Gra o tron: Sezon 2 – krótkie rozliczenie

D_Pawel dnia 9 lipca, 2012 o 15:30    0 

Tygodnie mijają od końca serialu HBO, a myśmy nie zrobili żadnego jego podsumowania. Pora temu zaradzić.

Poniższa wyliczanka zawiera SPOILERY KSIĄŻKI I SERIALU (druga część), więc czytasz na własną odpowiedzialność!

  1. Tyrion – w drugim tomie ta postać zajmuje centralne miejsce po stronie Lannisterów i przyznam, że czytając książkę to głównie jego losy śledziłem, obok Daenerys i potem Aryi. W książce jego atutem był humor i pewnego rodzaju urok, w serialu dochodzi do tego świetna gra Petera Dinklage’a. Koniec końców cieszę się, że mogłem obejrzeć polityczne gierki Tyriona i jego szermierki słowne z Varysem. Mocny punkt serialu.
  2. Odwzorowanie książki – nie mam większych zarzutów do obsady, która pojawiła się w drugim sezonie. Stannis jest niemal taki, jakim sobie go wyobrażałem, surowym i twardym władcą. Davos mnie trochę zaskoczył, głównie za sprawą swojego szkockiego (?) akcentu, ale również przypadł mi do gustu. Żelaźni ludzie byli miłym zaskoczeniem po tym, co reprezentował sobą Theon w pierwszym (i w drugim w sumie też) sezonie. Pyke, Qarth czy Harrenhal robiły wrażenie – szczególnie ten ostatni zamek, chociaż w niczym mi nie przypominał moich wyobrażeń, zrobił na mnie ogromne wrażenie.
  3. Skróty – problem w tym, że odwzorowanie niektórych momentów to jedno. Wręcz większym wyzwaniem jest takie skompresowanie reszty, żeby zmieściła się w ramach serialu, a przy okazji nie zaszkodziła spójności fabuły. Scenarzyści HBO (i po części Martin, bo był zaangażowany w proces tworzenia) postanowili zagrać ryzykownie, co mi osobiście odpowiada, i twórczo podeszli do surówki, jaką jest książka. W efekcie sporo cięć zrealizowano przez np. uproszczenie fabuły czy obcięcie wydarzeń. Szczególnie widać to na przykładzie Daenerys, gdzie skrócenie fabuły poskutkowało wycięciem jednego, wymarłego miasta. Akurat w przypadku tego wątku sądzę, że zmiany wyszły na dobre, bo dzięki temu był on spójny, a i miał swój polityczny twist (chyba nieobecny w książce?). Są jednak i bardziej bolesne cięcia – kompletny brak Riverrun czy bagiennych dzieciaków. Ich absencja jest bolesna, a nie jestem przekonany, żeby dzika w pełni ich zastąpiła. Dodatkowo zamiana w Harrenhal Boltona na Tawina była dość… intrygująca. Ale i ciekawa.
  4. Bitwa – byłem pod dużym wrażeniem. Pomimo tego, że widać, iż podjęto pewne oszczędnościowe decyzje jak kręcenie w nocy, to i tak była to jedna z najlepszych (jeśli nie najlepsza) scen bitewnych w serialach telewizyjnych. Wybuch smoczego ognia, a potem szturm na mury – było to dobre zwieńczenie drugi sezonu, tak jak było w książce.
  5. Rains of Castamere – najfajniejszy kawałek z całego soundtracku opowiadający o tym, jak Tawin Lannister zmiażdżył bunt swego wasala.

Ogółem nie powiem, drugi sezon mi się podobał, co jest głównie zasługą sprawnie poprowadzonych wątków Tywina, Daenerys, a także Aryi. Reszta miała swoje wzloty i upadki, ale najważniejsze, że oś akcji 2 tomy była sprawnie poprowadzona.

A jak Wam serial się podobał? Szczególnie w odniesieniu do książki?

Dodaj komentarz