Starbound, wiecie, następca Terrari. W kosmosie.
Odpowie wam na to filmik przedstawiając 10 powodów, w których Starbound będzie lepszy od Terarrii. Nie wiecie czym jest Terarria? W wielkim skrócie – to taki Minecraft 2D. Zapoznałem się z Terriarią zanim zapoznałem się z Minecraftem, ale efekt był taki sam. Dziesiątki straconych godzin na eksploracji i kompletowaniu potrzebnych do przeżycia rzeczy. Podobnie jak w Minecrafcie nie do końca wiem na czym polega fenomen tego, że obcując z tym tytułem również kładłem się spać nad ranem, a następny dzień zaczynałem od kawy i wykopania tunelu.
Zatem jeśli nie znacie Terrarii, wiecie już, że warto się z nią zapoznać. A jeśli znacie Terrarię, pewnie zastanawiacie się czy czekać na Starbound. Zobaczcie sami.
To jedna z bardziej wyczekiwanych przeze mnie gier. Nie mogę się doczekać.
mój absolutny faworyt od zawsze (od kiedy jeden z twórców Terrarii wystartował z tym projektem)
A takie pytanie mam, jak graliście w Terrarię – bardziej na eksplorację i polowanie na bossów czy w stylu “minecraftowym”, budując różne cuda? Bo widziałem na necie różne niesamowite konstrukcje ale przyznam że sam mimo ponad 50h spędzonych w terrarii nie potrafiłem się zmusić do zbudowania niczego więcej niż paru prymitywnych lepianek z kamieni dla NPC-ów….
@powazny_sam
ja np. lubiłem kopać dużo i zbierać lepszy sprzęt.
początkowo grałem w trybie gdzie po śmierci gubi się przedmioty, ale po kilkunastu razach wymiękłem i włączyłem sobie jakiś sofcik 🙂
albo budowałem z błota wieże i szukałem harpii i skarbów na niebie (budujesz w górę dość wysoko, a potem w lewo/prawo i zawsze się na coś trafi). Budowli cudacznych jakoś nie nabudowałem 🙂 tez standardowe lepianki z miejscem na skrzynki 🙂
@Nitek
No właśnie, z kim nie zagadam o Terrarię to historia wygląda podobnie. Do czego zmierzam, niby mówi się na nią “Minecraft 2D” ale w praktyce wcale tak nie jest, w Minecrafta ludzie grają aby budować różne dziwne rzeczy (ekstremalne przypadki np. redbullowy Stratos czy Śródziemie) a w Terrarię rozgrywka sprowadza się najczęściej do hack’n slash – odkrywania świata i gromadzenia lootu.
PS. W hardmode (po zabiciu bossa z piekła) do harpii dołączają smoki z neverending story 😉
@powazny_sam
niekoniecznie. w Minecrafta gram tak samo. chociaż tam odkrywanie jaskiń jakoś nie daje mi takie frajdy jak w Terrarii, ale ten sam przypadek. Łażę tu i tam i głównie kopię szukając lepszego gearu.
Zreszta kopanie w Terrarii kopanie miało jakiś sens, bo zmieniały się eeee sfery i mogłeś dokopać się do piekła. W mincrafcie zdaje się są kompleksy jaskiń, ale do sejtena z wizytą nie wpadniesz. czy jest inacze?
@powazny_sam
Ja grałem na eksplorację i walkę z bosami. Miałem co prawda dwupiętrową chatę z podziemiami i wejście do kopalni, ale blado to wygląda w porównaniu z tym co widać na YT.
@Nitek – Ja znajdywałem floating islands biegając po ziemi i strzelając w niebo ze starguna, jak pocisk mi wracał, to znaczy, że miał się od czego odbić. W takim miejscu budowałem cienką wieżę z ziemi.
@Kirq
nie miałem aż tak hardkorowych zabawek 🙂
@powazny_sam
Nigdy nie wciągnął mnie minecraft, a Terraria mnie swego czasu totalnie pochłoneła. Ja tam kopałem tylko wtedy kiedy potrzeba było coś stworzyć albo gdzieś się przedostać, a było to konieczne jeśli chciało się ubić Bossów. Terraria to poza tym chyba najlepszy klimat jaki znalazłem w grze. Przebija chyba każdego klasyka na wszelkie platformy z jakimi miałem doczynienia z Moonstonem włącznie ;). Muzyka to totalny majstersztyk i poezja. Niestety przesłuchając zapowiadany OST do SB nie byłem nawet w części tak urzeczony, ale miejmy nadzieję że gra obroni się jakoś resztą kontentu, chociaż muszę przyznać że jakoś tak mam, byćmoże przypadkiem, że genialne dla mnie gry, zazwyczaj mają też muzykę którą conajmniej bardzo lubię. Jeszcze raz, porównywanie Terrarii (i chyba tymbardziej Starbounda) do Minecrafta to lekkie nieporozumienie. Gdzie Rzym a gdzie Krym.. Rozumiem w dużym stopniu fenomen Minecrafta ale ja bym po prostu się zanudził..
@bad_puppy
He z muzyką mam tak w nowej Giana Sisters 🙂 Niby platformówka jakich wiele ale te zmiksowane motywy z 8-bitowej Giany działają na mnie jak kocimiętka na sierściuchy.
Jedyne co przychodzi mi do głowy to Little Big Planet dla ubogich.
@thiefi
@thiefi
nie do końca. LBP to w założeniach platformer, w dodatku ukierunkowany lewo/prawo
Tu nikt nie mówi Ci gdzie iść, co robić, a to co zbierasz jest faktycznie potrzebne, nie tylko do zwiększania ilości zbieranych świecidełek.
Nigdy pojac nie moglem, co ludzie widza w grach tego typu i po przeklikaniu tego trailera to sie chyba nie zmieni.
@Mathius
Proszę bardzo: ja na przykład kiedyś dawno temu spędziłem niesamowite ilości czasu we flashówce Motherload. Koncepcja połączenia mechaniki boulder-dashowej z otwartym światem niesamowicie mnie wciągnęła. W terrari odnalazłem rozwinięcie tego konceptu i wsiąkłem jeszcze bardziej. Dodaj do tego ganianie za mobami i bossami oraz zbieranie gearu rodem z hack’n slash (które uwielbiam) i poziom zajebistości rośnie jeszcze bardziej. Są jeszcze tacy co lubią budować domki i inne dziwne rzeczy ze znalezionych materiałów ale to akurat nie moja para kaloszy.
No chyba ze przeszkadza ci grafika w stylu retro (czy “prymitywna” jak powiedzą niektórzy), no to wtedy ciężko czerpać przyjemność z gry. Mi ona pasuje, gier z wypasioną grafą 3D mam tyle że od czasu do czasu nawet lubię popatrzeć na coś prostego.
Jakby ktoś nie znał Motherload a był ciekawy tejże pozycji to wciąż jest do pogrania na miniclipie http://www.miniclip.com/games/motherload/pl/ .
Do Nitka : czyżbyś też pogrywał kiedyś w motherload ? Teraz dopiero skojarzyłem skąd może być ten pomysł o “wizycie u sejtana” 😉
@powazny_sam
w Motherload nie, ale w Boulder Dasha to jak najbardziej 🙂
ale sejten jest przecież w Terrarii. Tam się jakiś garnuszek kradnie czy coś 🙂 w sumie nigdy tego nie zrobiłem, ale wiem, że jest. musi być, piekło jest więc sejten też musi…
no a jak nie sprawdzałeś to obczaj don’t starve.
@Mathius
Nie ma gier tego typu. SB będzie drugą grą tego typu 😉
Pamiętam jak widziałem jakieś screeny z Terrarii, na dlugo zanim sprobowalem w nia zagrac. myślałem wtedy coś właśnie ala pretensjonalna pikseloza dla nolifów którzy tesknią za czymkolwiek co nie jest grą AAA. Że może to nawet ciekawa gra, ale pewnie nie ma “tego czegoś”. Jakże się myliłem. Po skończeniu gry miałem to rzadkie uczucie pustki i szczęścia, które występuje też po przeczytaniu jakiejś bardzo dobrej książki. Wiesz że nie było i nie będzie drugiej takiej. Conajwyżej SB który miejmy nadzieję spróbuje stworzyć własny klimat.