Wydaje mi się, że miałem wtedy dziesięć lat. Ale mogłem zacząć mieć jedenaście. Pisałem opowiadania o facetach o imionach, bodaj: Fix i Fox, którzy latali po kosmosie by naparzać się z dinozaurami. Uważałem, że to najlepsza fantastyka pod słońcem, bo trzeba mieć doprawdy wielki talent, by połączyć statki kosmiczne i dinozaury i jeszcze kosmicznych agentów. Jakoś tak za pośrednictwem telewizji (chyba) dowiedziałem się, że powstało pismo o nazwie “Fantastyka”. Pobiegłem szukać go w kioskach i jakimś nieziemskim cudem znalazłem. A w niej Funky Kovala.
Zwariowałem. Każdy by zwariował. Kosmiczny detektyw. Kosmiczne strzelaniny. I jak to było rysowane! Nikt tak wtedy nie rysował. Nikt na całym świecie. To było coś jak z innego wszechświata.
A potem pojawiły się w nim kobiety. Nagie (albo ubrane tak, że nie robiło to właściie różnicy) kobiety z cudnymi biustami. A ja i moi kumple mieliśmy, chyba na pewno, jedenaście lat i nie rozumieliśmy jaki cudem mogą dziać się takie rzeczy jak ten komiks. Ale byliśmy szczęśliwi, że się dzieją. Potem ukazał się komiks Lądowanie w Andach o kosmitach pomagających stworzyć na Ziemi cywilizację setki tysiące lat lat temu. To też był jakkiś rodzaj cudu, bo nikt wtedy nie wydawał komiksów na taim papierze z kredową okładką. A Lądowanie w Andach tak właśnie pięknie zostało wydane. No i bohaterką była Ais, ślicznotka o biuście obfitym jak kobiety Funky Kovala.
Zachwycaliśmy się szczegółowością tych rysunków, figurami kobiet i drapieżną dynamiką kadrów. Wychowywaliśmy się na nich chcąc więcej i więcej.
Ich twórca, Bogusław Polch zmarł, właśnie krzyczy o tym moja bańka na fejsie. W ubiegłym roku odszedł Maciej Parowski. Polch przyjechał na jego pogrzeb. I oczywiście, jak to zwykle bywa, myślę teraz ile okazji zmarnowałem na poznanie Polcha. Bo gdy Parowski przedstawiał mi go, potrafiłem myśleć tylko o tym, że to przecież ten facet: jeden z wielkich kreaotorów mojej wyobraźni, jeden z wielkich ilustratorów mojego dzieciństwa. Więc wybąkałem tylko, że to zaszczyt i że się na nim wychowywałem. Ale może nie powinienem się tym gryźć, bo czym jeszcze mógłbym mu zawracać głowę?
Mam jego komiksy. Pewnie zacznę je zaraz przeglądać. Myślę, że miałem trochę szczęścia spędzając dzieciństwo w świetle takich gigantów.
Ech… Czytam właśnie po raz kolejny Ekspedycje, jak tylko skończę przeczytam znowu FK.
I znów będę się jarał jak kiedyś gdy z starej szopy nagle wyłoni się najnowszy śmigacz podprzestrzenny…
No i Wiedźmina rysował. Gwoli uzupełnienia dla młodych.
Funky Koval i cykl z Ais też nostalgicznie mi zagrał w sercu gdy dowiedziałem się o Jego śmierci. 🙁
@projan
Zrobił też okładki do pierwszych wydań Wiedźmina dla Supernowej. Rysował też Żbika. Przy czym Żbik to w ogóle odjazd pod względem rysowników: Polch, Rosiński, Wróblewski.
@bosman_plama
i komiks ‘KRON’ (wspólnie z Truścińskim).
@bosman_plama
Pierwsze wydania miały też jego ilustracje w środku, nie tylko okladka. Gerald z kucykiem i Jaskier w kapeluszu z piórkiem. Rysunki nie tak przesadzone jak komiks.
EDIT: Już dawno miałem wrzucić na reddita, będzie ku pamięci, galeria, specjalnie słaba jakość, coby mnie prawnicy nie dojechali. Paliwo do kłótni “kto do kogo niepodobny w serialu”, nie ma za co.
@furry
Miałem to wydanie z super nowej. Obrazki robiły fajny klimat.
Niestety ktoś pożyczył i “zapomniał” oddać – musiałem kupić jakieś nowsze, bez takich atrakcji.
@Mnisio
Niestety ktoś pożyczył i „zapomniał” oddać
Z tego też powodu wrzuciłem tylko obrazki z “Miecza” :-/
Smutek… niestety taka jest kolej losu. Idzie gdzieś dopaść te komiksy? To lądowanie w Andach mnie strasznie zaciekawiło.
@Probabilistyk
Prószyński wydał to w jednym zbiorczym tomie jako “Ekspedycja” :
https://www.proszynski.pl/Ekspedycja__Bogowie_z_kosmosu__Wydanie_kolekcjonerskie-p-33511-.html
@Cayden Cailean
No to czas uzupełnić kolekcję komiksów na gildii.
@Cayden Cailean
Jedyny problem, że są całe DWA zbiory 🙁
Wielka szkoda.
Pamiętam jak z lupą oglądałem Funky-ego, bo niektórych szczegółów nie dało się inaczej odczytać. Podobno rysunki Polcha były tak szczegółowe, że drukarze wprost mu powiedzieli, że tego nie będzie widać.
To z trzech twórców Funky Kovala został już tylko jeden.