Nie lubię się bać. Nie lubię podskakiwać w fotelu i nie lubię mieć zszarpanych nerwów. Może zabrzmieć to nieco dziwnie, zważywszy, że wciąż zaliczam Clive Barker’s Undying i Silent Hill do moich ulubionych gier (i serii gier), w powieściach Barkera zaczytywałem się jak kiedyś w powieściach Kinga, lubię horrory Simmonsa i cieszyłem się mrokami hiszpańskich horrorów filmowych. Ale wiecie, to było kiedyś, gdy byłem młodym twardzielem. Teraz już nie lubię się bać.