Ron Gilbert pokazał światu szkice koncepcyjne.
Do tego kilka stron rozpiski ogólnego zamysłu na grę.
Nigdy nie skończyłem Maniac Mansion. To była ostra przygodówka z ogranicznikiem czasowym, fest dużym stopniem komplikacji zagadek, a i umrzeć się dało. Co innego takiego Zak McKracken and the Alien Mindbenders.
Albo nie grałem w to wcale, albo grałem i kompletnie mi się nie podobało bo nie wiedziałem o co w niej chodzi. Chyba zostałem pokonany przez interfejs tej gry jak patrzę w Google na screeny.
@sunrrrise
To był fest hardkor. W dodatku 3 postacie do ogarnięcia, czas po którym gra żegnała się z grającym, bo coś tam się działo, a i umrzeć można było.
Dlatego nigdy nie obejrzałem napisów końcowych, nie znoszę przygodówek w których można umrzeć. Teraz to jest autosave, ale kiedyś… nope
W Day of the Tentacle grałem, w MM jakoś nie było okazji (ani chęci).