theHunet: Call of the Wilds – gratka dla miłośników polowań

Nitek dnia 7 grudnia, 2016 o 15:15    19 

Jak zresztą cały theHunter.

Dla niezaznajomionych z tematem theHunter to dość realistyczny symulator łażenia po lesie w ciężkim ekwipunku i odpalaniu zwierzyny raz na czas po wcześniejszym jej wytropieniu. Nie powala zatem dynamizmem, ale cieszy się dość sporą popularnością. Są organizowane eventy i wszystko jest cacy, o ile zdecydujecie się na wykupienie odpowiedniej licencji na polowania. Bez niej, w modelu F2P, nie da się zapolować na wszystko, ale po lasach połazić można.

Call of the Wilds został wyceniony na 29.99e i będzie wspierany później DLCkami, a że tam i ciuszki są, i różne rzeczy w ekwipunku, będzie pewnie tego trochę. Oferować będzie 50mil kwadratowych do przejścia, dynamiczną pogodę i odpowiednie zachowanie zwierząt względem myśliwego. Wszak dzik już teraz potrafi nieźle zaorać. Będą misje i różne wyznaczniki kolejnych wypadów do lasu oraz zabawa dla singli. Poza tym polować będzie można do ośmiu graczy jednocześnie na mapce i zapewne brać udział w eventach online.

Gra wskoczy do obiegu wczesnym 2017

Dodaj komentarz



19 myśli nt. „theHunet: Call of the Wilds – gratka dla miłośników polowań

  1. Goblin_Wizard

    Ciekawe o jakich realistycznych polowaniach tu mowa? Co innego w dziczy Kanady czy dalekiej Rosji, a co innego w Polsce. U nas prawie, że nie ma szans żeby łażąc po lesie spotkać spokojnie się pasącego zwierzaka i mieć choć chwile czasu na ocenę zwierzyny, wycelowanie i skuteczny strzał. Co innego w jakiejś głuszy gdzie zwierzyna widzi człowieka może raz na rok, albo i rzadziej i nie wie z kim ma do czynienia (to właśnie widać na filmiku). U nas to właściwie poluje się tylko z ambony albo z nagonką. Przy 8 graczach to akurat polowanie z nagonką można z grubsza zasymulować. Może zrobią to w ramach misji o których była mowa w filmiku? Szkoda tylko, że nie da się zasymulować patroszenia zwierzyny, odwożenia do skupu i tego wszystkiego co się dzieje po zabiciu zwierzyny bo to też ważna cześć myśliwskiego życia. Hmmm.. chyba sprawdzę i zobaczę jak się całość się ma do rzeczywistości.

    Poza tym chyba coś im się realia pomyliły. Amerykańska architektura w środku Europy (a dokładnie w Niemczech)?

    1. iHS

      @Goblin_Wizard

      Znajomy parający się myślistwem zdradził mi kiedyś, że aby mięso zająca po trafieniu się nie zepsuło, należy go dokładnie pośmiertnie wysikać, ekhm, mechanicznie. Od tej pory, za każdym razem jak słyszę o rytuałach myśliwskich, widzę gromadę gości w średnim wieku którzy ciągną za siusiaki martwe zające.

      1. Goblin_Wizard

        @furry

        Sarny i dziki to ostatnio plaga nawet w miastach i zrobiły się sukinsyny bezczelne. Wszystko przez to, ze za mięso płacą śmieszne pieniądze, że ledwo za amunicje się zwraca i nie ma kto polować poza entuzjastami. U Niemców może i się odbudowuje bo u nas, jak zauważyłeś, jest tego o wiele za dużo i robią straszne szkody. Ja nie jestem na bieżąco bo jakoś czasu i ochoty nie starcza, a i stare towarzystwo też się rozpadło.

          1. Goblin_Wizard

            @lemon

            Chodziło mi o entuzjastów z pieniędzmi. Kiedyś, gdy mięso było droższe dawało się nie tylko wyjść na zero, ale i jeszcze czasami zarobić. Teraz już tylko się dokłada. Dlatego taki nadmiar dzików i saren. Nie ma kto strzelać bo się nie opłaca.

Powrót do artykułu