Deus Ex: Mankind Divided na oficjalnym zwiastunie

Nitek dnia 8 kwietnia, 2015 o 18:06    47 

Zdecydowanie nie mogę oglądać zajawek odnośnie Deusa.

Wystarczy, że za Human Revolution biegałem dwa dni przed premierą.

Info z notki prasowej

Akcja w DEUS EX: MANKIND DIVIDED ma miejsce w 2029 roku, dwa lata po wydarzeniach przedstawionych w BUNCIE LUDZKOŚCI oraz niesławnym ‘Incydencie Aug’ w Panchaea, przez który miliony ludzi poniosły śmierć z rąk tych, którzy zainstalowali w sobie ulepszenia. To wydarzenie spowodowało ogromny podział pomiędzy ludźmi, którzy zdecydowali się na wszczepy oraz tych, którzy się od tego powstrzymali. W trakcie tych emocjonujących wydarzeń, różne frakcje szukają sposobów na manipulację ludźmi oraz opinią publiczną w temacie ulepszeń, by ukryć prawdę na temat tego, co się wydarzyło.

Gdy społeczny i polityczny chaos sięgają już punktu krytycznego, wyposażony w super ulepszenia antyterrorysta agent Adam Jensen powraca do gry. Wzmocniony o kompletnie nowe ulepszenia które wzmacniają jego potężny arsenał, Jensen odwiedzi mnóstwo nowych miejsc, by odkryć prawdę ukrytą pod płaszczem konspiracji. Wraz z jeszcze większą niż do tej pory liczbą decyzji do podjęcia w DEUS EX: MANKIND DIVIDED, gracz będzie mógł w pełni doświadczyć niezwykłości DEUS EX.

DEUS EX: MANKIND DIVIDED wyznacza nową erę w technologii Eidos-Montréal, wykorzystując zaawansowane zdolności graficzne DAWN ENGINE™, stworzonego z myślą o konsolach nowej generacji oraz PC. Tworzone we współpracy z AMD pod szyldem Gaming Evolved DEUS EX: MANKIND DIVIDED będzie wspierać rozwiązania Microsoft DirectX® 12 oraz AMD’s TressFX™. Te usprawnienia nie tylko podniosą poprzeczkę w wydajności gry, ale również dostarczą niezrównanych wrażeń marce Deus Ex.

Dodaj komentarz



47 myśli nt. „Deus Ex: Mankind Divided na oficjalnym zwiastunie

  1. Narrator

    Mój duch płacze. Ze szczęścia, bo zwiastuny znów taki wspaniałe, nadzieja taka wielka. Ze smutku, bo zwiastuny takie wspaniałe, a czekać trzeba jeszcze długo. Brakuje tylko “I never asked for this”.

    SPOILER Pokaż
  2. amonlb

    Nie lubię takiego słodzenia jak w tej notce prasowej mam zawsze wrażenie że powstają dla pryszczatych nastolatków żeby się pospuszczali na widok tekstów takich jak:

    chaos sięgają już punktu krytycznego
    super ulepszenia
    kompletnie nowe ulepszenia które wzmacniają jego potężny arsenał
    mnóstwo nowych miejsc
    wyznacza nową erę w technologii Eidos-Montréal
    itd.

    Fap festiwal normalnie bleh.

    1. Redook

      @amonlb

      no kretyniczne sa te notki czesto.
      “Wzmocniony o kompletnie nowe ulepszenia które wzmacniają jego potężny arsenał,”
      wzmocniony o ulepszenia ktore wzmacniaja….

      To samo potrafi byc w opisach produktu – ostatnio znalezione, to o glosnikach jakichs bylo: “Nieważne czy słucha się muzyki, gra w gry lub ogląda filmy na komputerze czy notebooku, zawsze uzyskuje się podwójną korzyść ze słuchania i oglądania w tym samym czasie.” WTF?

  3. LiberNull

    Już grając w HR wiedziałem że moje wybory w trakcie gry nie maja znaczenia bo…Deus Ex (2000). Widzę że tu będzie tak samo, co z tego że pokazują logo Majestic 12…to wiem jak wszystko się skończy…bo………….. Deus Ex (2000). lel. [Marudny purysta off]
    Mam nadzieje że gameplay będzie ratował 😉

    1. iHS

      @lemon

      Dokładnie! Strasznie mnie to wkurzyło w HR, kiedy rozdawałem talenty w hackowanie i skradanie, i grało mi się świetnie do momentu starć z bossami, w których trzeba było po prostu strzelać – do walki z tą laską podchodziłem chyba z dziesięć razy i nie mogłem dać jej rady. Ale tak się zdarzyło, że miałem sejwa sprzed piętnastu minut, gdzie rozdałem chyba 6 punktów ulepszeń – cofnąłem się do niego, wsadziłem wszystko w pancerz i ofensywę – i przeszedłem walkę spacerkiem, za pierwszym razem. Chyba nie o to chodzi… Ponoć poprawili potem tych nieszczęsnych bossów, ale okazało się, że chcą żebym drugim raz zapłacił im za grę którą już raz kupiłem, więc grzecznie podziękowałem.

      1. sunrrrise Mistrz złotej łopaty

        @iHS

        Nie poprawili, dalej są chujowi. Właśnie ostatnio się o tym przekonałem.

        W zeszłym tygodniu skończyłem DE:HR. Całą grę przeszedłem na najtrudniejszym poziomie (“Give me Deus Ex”) i przyznam szczerze, że gra była łatwa. Na średnim odechciewało mi się grać bo czułem się jakbym w jakąś wersję “Retard Edition” (taki hardcore’owy casus Crysisa). Praktycznie w żadnym momencie nie stanowiła wyzwania, w większości przypadków nie zabijałem wrogów tylko ich ogłuszałem. Natomiast gdy przychodziło do walk z bossami to po kilkunastu próbach zmieniałem poziom na najniższy możliwy. Ta gra jest po prostu źle zaprojektowana. W połowie gry nie wiedziałem na co wydawać praxisy* aby nie spieprzyć sobie gry ułatwieniami.

        *które również są absurdalne z punktu widzenia fabuły.

        Wczoraj zacząłem Deus Exa Pierwszego. Matko, jaka przepaść! Jedyne w czym DE:HR bije swój pierwowzór to grafika i może ew. skradanie choć co do tego ostatniego nie jestem wcale taki pewny bo jest zerojedynkowe. Choć to czego mi naprawdę brakuje to mechanicznych przyrządów optycznych (gram na hardcore’a bez celownika na ekranie i korzystam jedynie z kuszy zmodyfikowanej o celownik laserowy).

        W Deus Ex już przy tworzeniu postaci zastanawiałem się na co rozdać punkty początkowe. Pobierając mody graficzne włączyłem sobie trening i… wsiąkłem. Kwatera UNATCO, te marmury, do dziś moim zdaniem ładnie się prezentuje (hej, tu postać odbija się nie tylko w lustrze, ale też w podłodze!). Ale idźmy dalej. Cała mechanika gry, wszystkie pomysły sprawiają, że DE:HR wygląda jak kąsolowa strzelanka. Chcesz zrobić własne notatki? Śmiało! Chcesz opisać punkty na mapie? Nie ma problemu. Skok z wysokości powoduje obrażenia nóg. Obrażenia rąk wpływają na celność. Zwykły żołdak może położyć Cię jednym headshotem. Taka zwykła kusza może strzelać bełtami trzech rodzajów: trującymi, oświetlającymi i zwykłymi. Kurcze, ta gra żyje! Przechodzący terrorysta z NSF płoszy gołębie egzystujące na Liberty Island, które podrywają się do lotu. Szczury grasują w śmietniku. Jak dobrze pamiętam to po Hong-Kongu łaziły bezdomne koty, a kwatery NSF pilnowały psy. Czy ktoś widział jakiekolwiek zwierzę w DE:HR?

        Ciekawe czy DE:MD zbliży się choć odrobinę do DE czy dalej będzie szło kąsolową drogą.

          1. sunrrrise Mistrz złotej łopaty

            @creep

            Chciałem grać z NeoVision i HDTP (chyba jakoś tak), ale grafika przestała mi przeszkadzać po 0.32 sekundy od uruchomienia tutoriala 🙂 Nawet tego nie zainstalowałem.

            Jedyny mod to modyfikacja dwóch linii w /DeusEx/Systems/deusex.ini bo se FullHD w pliku włączyłem, taki jestem kozak.

        1. iHS

          @sunrrrise

          Też sobie grałem w pierwszego deus ex-a jakiś czas temu, ale ja z kolei niestety już nie dałem rady – design super, mechanika świetna, grafa mi nie przeszkadza, ale jednak AI wroga jest już zbyt głupie – miałem jakąś scenę, gdzie wszedłem do pomieszczenia z dwoma terrorystami, na mój widok jeden się zablokował próbując wbiec w ścianę, a drugi biegał jak kurczak po całym pokoju (animacja niestety też ma już swoja lata), co mi niestety położyło całą immersję. Jakby zrobili jakiś remake…. tam się przecież tak fajnie dawało dojść do celu różnymi ścieżkami, było tyle szczegółów które mi umknęły za pierwszym i nawet drugim razem. System energii podobał mi się znacznie bardziej niż ten z D:HR, czyli paski energii zasilane batonikami. Na najnowszą część jakoś za bardzo nie czekam, jak będzie w jakiejś dużej przecenie… może.

      2. idomes

        @iHS

        Liczę, że teraz da się ich też załatwić “sposobem” a nie frontalnym atakiem. W HR miałem taką postać, że musiałem ich na easy przechodzić a i tak się mocno męczyłem. W ogóle nie jestem zwolennikiem bossów jako takich. Są dobrzy na strzelanki typu Serious Sam, ale w grze typu Deus taki dajmy na to CEO korpo zmieniajacy się w transformersa burzy mój klimat (jeśli to wiarygodnie poprowadzą to ok, ale bardziej do mnie przemawia, że miliarder inwestuje hajs w najlepszą ochronę i uciechy życia, a nie tytanowy egzoszkielet i wszczepy z pociskami przeciwpancernymi za uchem).
        Dobry kierunek Missing Link wytyczył, gdzie boss poziomu był zwyczajnym jednostrzałowcem, ale to dotarcie do niego było prawdziwym wyzwaniem.

        Co do reszty pozostaje się zgodzić z tym co napisał sunrrrise, jak dziś pamiętam to przyjemne zaskoczenie, kiedy dopiero przy którymś późniejszym podejściu przypadkiem znalazłem przy Liberty Island zatopioną łódkę z shotgunem. Jak mówi klasyk “To są te detale”.

        1. sunrrrise Mistrz złotej łopaty

          @idomes

          “Dobry kierunek Missing Link wytyczył, gdzie boss poziomu był zwyczajnym jednostrzałowcem, ale to dotarcie do niego było prawdziwym wyzwaniem.” – ha! Dokładnie tak! Sam się zdziwiłem gdy go w sumie przypadkiem zaszlachtowałem tymi tytanowymi sztachetami.

    1. thewhitestar

      @Tasioros

      HR ma być może tam i swoje minusy, rozchodzi się jednak o to żeby te minusy nie przesłoniły nam plusów!

      Chociaż mogę się o wiele rzeczy przywalić do HR i do miana idealnej jej daleko, to z drugiej strony i tak to jedna z najlepszych gier ostatnich lat IMO.

      To coś jak z Pillarsami w tej chwili. Im dłużej gram tym więcej niedoróbek, biedy technicznej itp. widzę, ale z drugiej strony wolę tę biedę niż 99% reszty gier.

  4. saucer

    Ale wy wszyscy narzekacie. Mi się bossowie z human revolution podobali bardzo, takie staroszkolne podejście, które pamiętam jeszcze z mgsow – ty, on, jeden się z gleby już nie podniesie. I nieważne na jakim poziomie trudnosci, jak się rozpracowalo mechanikę to nie było z nimi problemów. Zreszta, na yt jest gościu, który pokazuje jak utlukl wszystkich bossow rzucając w nich pudełkiem – odpowiednio duza ilość razy 😉

    Oba deusy to doswiadczenie mistyczne, a bossowie dodaja adrenaliny i daja argument, żeby w tej grze w ogole trzymać w ekwipunku jakies gnaty:)

    1. thewhitestar

      @saucer

      NIE!!!!1111

      Ja przeżyłem prawdziwą traumę i rzucałem przekleństwami w monitor jak nigdy wcześniej/potem gdy przez X godzin chodziłem przyklejony do ścian, nie zwracając uwagi nawet muchy… a tu nagle włącza się filmik w którym idę środkiem sporego hola jak Dicaprio z tego internetowego mema wpadając ‘face to face’ na jakiegoś świniaka. Jeden z najgorszych momentów w grach kiedykolwiek.

  5. lemon

    Nikt tu nawet się nie zająknął na temat DE: Invisible War. Aż takie słabe? Na pewno nie dorównuje jedynce, ale raczej nie jest tragiczne. Podchodziłem do tego kilka razy, ale zawsze coś mi przerywało (jak nie problemy techniczne, to sam odpuszczałem, bo w jakiejś misji nie mogłem grać po swojemu – skradając się – stale ktoś mnie zauważał i włączał się alarm). Wasze wrażenia?

    1. Yosh

      @lemon

      Ja tam nawet miło wspominam – jakieś mody na wysoką rozdzielczość tekstur powygrywałem + wide screen i było całkiem znośnie. Najgorsza to część – ale i tak, z braku innych tego typu gier podobała mi się bardzo.

      Początek odstraszał (zwłaszcza jak się naczytałem jakie to g…) ale potem wsiąknąłem…

    2. MusialemToPowiedziec

      @lemon

      Pograłem stosunkowo niedawno (kilka lat temu). I tak, jest to pierwsza gra, po której widać było, że “kąsolowienie gier” będzie smutnym zjawiskiem – DEIW bardzo wiele musiał poświęcić po to, żeby mogło to działać na Xklocku (m.in. małe lokacje i częste loadingi).

      Nawet nie oceniając jako Deus Ex, dziś jest to raczej słaba gra, z wieloma rzeczami które mogą przeszkadzać (wszystkie bronie strzelają z tej samej amunicji, tak więc jak skończy ci się amunicja w ultraśnym karabinie, to ci tylko ch-lebek w rękach zostaje, bo zarówno wyrzutnia bomb ultraatomowych jak i pistolecik potrzebują tych samych pocisków czy jak to tam nazwać). Ale jak powiedział Yosh, da się wkręcić, zwłaszcza jak się chce stworzyć finał historii JC.

      Od The Fall raczej nie gorsze 😛

Powrót do artykułu