Co jest grane – ciszej tam po tym sylwestrze

Nitek dnia 5 stycznia, 2015 o 9:04    73 

Niektórzy jeszcze balują, inni, trochę wygazowani i pewnie bardziej zmęczeni wolnym niż wypoczęci, strzepnęli śnieg z butów przekraczając progi miejsca w którym spędzą jedną trzecią życia. Tymczasem spełniłem przykaz wzorowego nerda. Obejrzałem serial, przeczytałem książkę i grałem w grę.

Od sztycha wykreślam dwie rzeczy z powyższego schematu unikając tym samym sprytnie ram monotematyczności. No bo o serialu Luther pisałem Wam ostatnio. Rozkręcił się mocno, bo trochę obawiałem się, że będzie to afro odmiana Mentalisty dla pań domu w fartuszkach i z wałkiem i w ogóle. Zupełnie niesłusznie, bo po raz kolejny, dość szybko okazało się, że angole mają poryte pomysły czasem i sukcesywnie je realizują. I tak z niczego, szyją tam dość mroczną opowieść, nie rozwlekając się na pierdylion epizodów, a zaledwie sześć per sezon, czyli dla każdego.

Insza sprawa to Dragon Age (obecnie 78 godzin). Tam dalej końca nie widzę. To znaczy jest już bliżej niż dalej, głównie z powodu przekroczenia levelu po którym tłuczenie i szukanie wszystkiego trąci wackiem i nagrody robią się mniej adekwatne do czasu poświęconego na osiągnięcie celu. Więc popchnąłem wątek główny, który znowuż tych misji jakoś nie ma. Tyle, że jak sypnęło expem, tak poczułem się jak Sknerus McKwacz nurkujący w skarbcu z dolaresami. Splendor, bogactwo, trzeba robić wąteczek i zmykać z tych krain. Nie, żebym się nudził, ale jak nagrody ssą (nie pamiętam już dobrze wydropionej zbroi czy broni) to jednak trochę się odechciewa. Mimo, że lubię. Kto wie, może skończę przed setką roboczogodzin na liczniku. Z jednej strony dobrze, że przygoda się skończy, głównie przez wzgląd na fakt, że zaraz się zacznie gier bogactwo, bo o Inkwizycji, zdanie podtrzymuję, a jak.

DragonAgeInquisition 2015-01-04 01-50-37-230

Za to gwiazdka wydropiła dużo lektur, tak skrzętnie zaprezentowanych przez Beę i mnie na jednym ze streamów bardziej kulturalnych niż TVP Kultura. Kurczaki, samo się nie ogarnie, toteż pochwyciłem pierwszą knigę z brzegu (tja) od miszcza miszczunia Kinga – Pan Mercedes. Pitu, pitu, pierwsza powieść detektywistyczna autora, szalony morderca, emerytowany policjant, trochę sztampa. Tyle, że czytało się nieźle, w trybie łazienkowym, oczywiście. Tryb łazienkowy, jak sama nazwa wskazuje, to lektura uskuteczniania w otoczeniu dużej ilości H20, albowiem tylko tam można spokoju zaznać na tyle, żeby poczytać. A jeśli nie wiecie o chodzi, wiedzieć kiedyś będziecie. Historia dość ograna, acz dobrze napisana, a sam King dobrze sieje terorror i zaciekawienie między wierszami, więc człowiek nawet nie wie kiedy ogarnął już większość treści. Nie szukajcie tu jednak triggerów gęsiej skórki, bo choć otwiera się z przytupem, rejsem mercem niczym po molo w Sopocie, tak później jest już mocno stonowanie. Można powiedzieć, że młodzieżowo wręcz, a i tak lektura zdecydowanie fajniejsza od Lśnienia 2, Doktora Sen. Niemal rok w łazience drzemał, fest. Niemniej jednak Pan Mercedes, jak to prawie zawsze u Kinga, posiadał dobrze napisane postacie przez co śledztwo wciągało nie tylko je. Tylko wiecie, dupy całość nie urywa, jest tylko fajne.

Dobra, mamy nowy rok, co tam postanowione? U mnie co zawsze, dominacja nad światem. Stały cel. Jeszcze trochę i na pewno się uda.

Byłbym zapomniał. Byłem proszony o napomknięcie o wspólnym graniu. Ktoś reflektuje coś przy weekendzie? To pytanie brzmi jak zaproszenie na flaszkę.

Spoiler! Pokaż

Dodaj komentarz



73 myśli nt. „Co jest grane – ciszej tam po tym sylwestrze

  1. Private_dzban

    Cześć nieRock i dzień dobry wszystkim. Cały czas jestem jeszcze jakiś zeszłoroczny. Na streamie (podobnie jak Nitek) mówiłem, że czytałem pierwszą część trylogii Millenium (“Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” Larssona) i naprawiam z siostrą złe Imperium w The Old Republic, grając Inkwizytorem Sithów (Fooooor The Republic!), fabuła idzie nieco sinusoidalnie, ale da się grać.
    A moje postanowienie noworoczne jest takie samo jak wszystkie poprzednie. Nie mieć postanowień. Zawsze się udaje.
    Ale się oszukałem. Patrzę obrazek z ładną panią i faktem, a tu na górze jeszcze spoiler do rozwinięcia. Kliknąłem, a tu nic, dopiero po odświeżeniu okazało się, że edycja miała miejsce. Szkoda, bo pomyślałem, że od 2015 r. ładujesz podwójnie Nitek.

  2. Waldek-Mat

    Inkwizycję skończyłem po 90 godzinach ale bez obadania całych dwóch rejonów, zostawiłem na później, przeraziło mnie, że Inkwizycja zajęła mi prawie tyle samo czasu co 4 lata grania w Cywilizację V, przynajmniej według czasów z licznika Steama.

  3. Probabilistyk

    Ach, nie ma to jak powrót do roboty po 2tygodniach byczenia 🙁 jeszcze śniego od rana naqrwa :-(( i na złość komp mnie nie rozpoznał, odcinając dostęp do firmo-sieci… taaaaak dobry początek roboczego roku.
    Ze spraw growych to puściłem pre-oreder na GTA V (PC) w x-komie bo widzę, że cena zapierdziela ostro w górę, 2 miesiące temu było po 139 a już teraz widzę że 180-190 zaczyna być standardem, szok!

            1. mtxx

              @Probabilistyk

              preoredery są be przecież 🙂 cena ma nie rosnąć tylko spadać bo dla niej odpuściłem sobie DA3 “i” a raczej “lub” FC4 (w wolnych chwilach kończę zaczętą niedługo po premierze FC3 hehe 😉 i czeeeekkkkaaaammm na GTA V ale więcej niż 120 PLN’ów nie dam (ponad rok czekam to mogę jeszcze poczekać a co ? 😛 ).

      1. Private_dzban

        @Tasioros

        To się da neutralizować. Wystarczy mieć jakąś przyzwoitą gierkę i zacząć ją ogrywać przed premierą GTA V. Ja tak będę robił z Wiedźminem Trzecim. Zamówiłem pre-order i tydzień przed jego odebraniem zacznę grać w DA: I. Era smoków będzie już spaczowana i jak już ją przejdę to zakładam, że problemy z Wiedźminem miną. Plan doskonały!
        BTW liczę na koszulkę W3 jako rekompensatę za problemy w dniu premiery. Ostatnio dostałem.

          1. Private_dzban

            @Nitek

            To nie do końca tak, że przeszedłem z tym do porządku dziennego. To raczej metoda na nie stresowanie się. Gdyby nie coraz mniej czasu na gry oraz wyprzedaże, na których nawet ja coś kupuję i w to nie gram (a chcę), to pewnie bym rzucał bluzgami na lewo i prawo. A tak jest jakaś alternatywa, żeby człowiek nie siedział wnerwiony przy kompie i nie mając nic do roboty robił pętelki na pulpicie.
            Jednocześnie spodziewam się, że zła optymalizacja/bugi uniemożliwiające grę/problemy wynikające z zabezpieczeń (zwłaszcza to ostatnie) znajdzie swoje odbicie w ocenach recenzentów.

  4. Yanecky

    Czytałem “Pana Mercedesa” i zgadzam się z opinią, że to świetne czytadło. Ale “Revival” już świetne. Bardzo Lovecraftowskie, właściwie taki hołd dla H.P.L I w dwóch momentach ciary miałem. A teraz czytam trylogię “Void” Hamiltona, bo 3000 stron space opery to jest to.
    A od wczoraj jednal latam na swoim Elite, bo choć drogie, to ciąg myślowy był taki: No dobra może nie, bo za miesiąc GTA. Ale pewnie trzeba będzie poczekać na pacze i spadek ceny. Drugi raz w Dragon Age jednak nie chce mi się grać (w Originsach od razu grałem drugi raz, bo wybory, decyzje itp.), w 80h ogarnąłem wszystko, ale drugi raz robienie tych fedexów to jednak nie bardzo mi podchodzi, a trzebaby dla expów. O, wpadło łatwe i szybkie zlecenie. To chyba jakiś znak – akurat kasy na Elite będzie. I tak się umacniałem argumentami, że kupiłem 😀

    1. Nitek Autor tekstu De Kuń

      @Yanecky

      Damn, następny z tym Elite, wybacz 😉
      Revival też mam, acz nie wiem czemu nie zacząłem czytać. Może zacznę, bo w sumie sięgnąłem po dropa gwiazdkowego, Player One Ernesta Cline, ale się jeszcze nie rozpędziłem to może zacznę. Nie wiem czemu nie miałbym 😀 Brzmi pysznie z powyższego.

      1. idomes

        @Nitek

        Nie pamiętam z ostatnich dwóch lat książki, która zirytowałaby mnie równie mocno co “Player One”. Wiedziałem, że to kategoria “young adult”, ale “Mały Brat” Doctorowa się obronił, więc tu też zaryzykowałem i wtopiłem. Jest nostalgia za nie moimi “ejtisami”, są bardzo mocne inspiracje MMORPG, w które nie gram (w zasadzie cała książka to rozbudowany zapis sesji rpg) i gamoniowaty główny bohater, który

        Spoiler! Pokaż

        . Oprócz tego książka zawiera wizję świata, którą pamiętam umiarkowanie i fabułę, której nie pamiętam prawie wcale.

        Sam przeczytałem znalezioną pod choinką “Trupią Otuchę” Simmonsa – gdyby usunąć wszystkich głównych bohaterów, wyrzucić 3/4 wątków i wysunąć Hollywood na pierwszy plan toby całkiem fajna książka była.

  5. bosman_plama

    Zaraz na początek roku odpaliłem Fallout1, ale nie pograłem długo, bo ktoś mi sieknął po uszach melodią z Gwiezdnych Wojen. Podumałem i doszedłem do wniosku, że pierwszego KotORa przechodziłem już za wiele razy a w dodatku musiałbym kombinować, żeby odpalić go na win7. No to odpaliłem KotOR2. A że po drodze przypomniałem sobie, że nie grałem w to z tym modem, co to wyciąga z kodu lokacje, które tam miały być, ale zaniebyły, to wgrałem i moda.

    I wiecie co? Dawno żadna gra mnie tak nie wciągnęła.

      1. Redook

        @Wyspa

        Naprawde widoczna rzecz to glownie przywrocona planeta m4-78. Niestety mocno odstaje od reszty gry, wyglada brzydko, ma voice acting miedzy bardzo slaby a ok i niestety nudnawe questy. Sporo trzeba biegac “tam i spowrotem”. Co do reszty to niestety ciezko mi powiedziec bo nie pamietam gry az tak bardzo. Co w sumie bylo fajne bo odkrywalem sporo od nowa. A do tego moze kiedys moj angielski nie byl wystarczajaco dobry na ta fabule.
        Chyba czas na jedynke, akurat mobilna wersja wyszla…

      2. Private_dzban

        @Wyspa

        http://deadlystream.com/forum/topic/139-whats-restored-in-tslrcm/
        Nie jestem pewien czy ten wykaz to lista docelowa rzeczy jakie przywrócono, czy to tyczy się jakiejś wersji moda (obecnie jest to wersja 1.8.3). Tak czy siak przywróconego contentu i poprawek jest moc. Jeśli nie grałeś z tym modem, to do tej pory grałeś w betę 😉 Największe odczuwalne zmiany jakie od razu rzuciły mi się w oczy to przywrócony content z Nar Shadaa, Malachor V, sceny ze statku Ravager. Reszta jakoś rozpłynęła mi się w odmętach pamięci, bo razem z tym modem grę chyba z 6 razy przechodziłem, a przed drugie tyle albo i więcej. Warto.

        1. MusialemToPowiedziec

          @Private_dzban

          Przyznam, że jak grałem w Restora, to nie raz i nie dwa czuć było, że pewne elementy zostały one usunięte z premedytacją, bo zwyczajnie słabe były. Albo przynajmniej wymagały poprawek, na które Obisik nie dostał czasu.

          A potem trafiłem na Onderon, który nie tylko u mnie robił crasha-to-desktopa i Restora nie skończyłem.

          Niby jest to w linku podanym przez Dzbanek, ale jak ktoś nie przejrzał, to takie małe info dla kogoś, kto "zachowuje" levele członków drużyny Pokaż
  6. MusialemToPowiedziec

    Oho, właśnie przeczytałem, że nie tylko w Polsce jest cebula.

    W USA Wallmart zrobił promocję – “damy tak niskie ceny, jak ma wybrana przez nas konkurencja”. Na liście był Amazon. Na Amazonie ktoś wstawił wyglądającą prawdziwie ofertę “PS4 za niecałe $100”.
    Więc tłum osób podrukował tą stronę, biegiem do Wallmart, i tadam, mają nową konsolę. Albo 5, jak nie było limitów.

    Jedyne pytanie, czy zamieszani w to byli polscy emigranci…

  7. Revant

    Kupiłem czytnik Kindle’a. Miał być prezent na święta dla żony, wylądował w naszym w domu po sylwestrze 😉 potwierdzę już tylko to co reszta ludzi rzecze – zajefajne urządzenie. Czyta się miło nawet o 3 w nocy bez świateł, pozrzucałem sobie parę książeczek, a nawet mangę zarzuciłem. Miodzio. Dzięki gikzowicze-posiadacze czytników! Zakup wart ceny! Tylko teraz żona patrzy się na mnie krzywo bo ja siedzę przy nim częściej niż ona xD ale za tydzień-dwa zakup nowego kompa i pewnie będę się chamiał przy świetle monitora 😀

  8. emperorkaligula

    DA3 obecnie ~40h. poziom nawet nie wiem który. gra trąci hujem dość mocno i to nawet w stosunku do dwójki. ale gram dalej bo lubię zwiedzać krainy i czytać lore (skipuję tylko mocno histroryczny bullshit czy piosenki/wierszyki). w dużym skrócie: drużyna rozczarowuje, combat ssie, upierdolony stół ssie, a mimo to biegam i zwiedzam wszystko co się da jednocześnie w miarę dobrze się bawiąc. a no i się nie nudzi póki co.

Powrót do artykułu