Spode łba – zabici w kwiecie wieku

bosman_plama dnia 15 września, 2015 o 8:28    100 

Czternastego września znaczna część fanów niejakiego “Ważniaka” strzelałaby korkami od szampana, gdyby nie to, że fanom Ważniaka szampana pić nie wypada. Otwierali zatem piwo, by uczcić szczęśliwą dla nich (a właściwie mogę napisać: “dla nas”) nowinę. Czy to oznacza, że ktoś zdobył jaką nagrodę, że udało się coś szczególnego? Nie, wydawnictwo DC podjęło decyzję o zakończeniu wydawania serii. Powinien to być powód do smutku? Powinniśmy poczuć dziwne zakłócenia mocy? A jednak najczęściej spotykaną reakcją było: “hurra!”. Ciekawe, nie?

Oczywiście, fani Lobo wiedzą czemu tak się dzieje. Po prostu jakiś wyjątkowo podstępny wróg Ważniaka parę lat temu odniósł sukces dzięki podstępnym knowaniom, być może przekupstwu, szantażowi, porywaniu dzieci szefów DC oraz podawaniu wszystkim w okolicy narkotyku do kawy i przeforsował pomysł, by serię o Lobo, wzorem innych komiksowych serii, zresetować. W efekcie okazało się, że stary dobry Lobo wyglądający jak symbol heavy metalu ze starych dobrych czasów, okazał się… fałszywką i figurantem. Na scenę wkroczył “prawdziwy Lobo”, który wyglądem przypominał nie metalowca popijającego browary z harleya, ale jednego ze lśniących wampirów, któremu coś się pomyliło i przemalował włosy na niebiesko. Oczywiście wyglądał jak nastolatek. W świecie, w którym starość była passe już dwie dekady temu wszyscy musimy być nastolatkami, inaczej nas nie ma.

nieloboJak widać nie we wszystkich odmianach koleś wyglądał równie młodzieżowo. Ale melancholijno- mroczne spojrzenie ma. I jest jakiś taki gładziutki na gębie. Aż się człowiekowi mdło robi.

To wtedy można było odczuć zaburzenia mocy, jakby parę milionów głosów krzyknęło równocześnie z wściekłości. Nic więc dziwnego, że te same głosy uśmiechnęły się szeroko, gdy serię postanowiono skasować.

Prawdę mówiąc nie wiem czy była zła. Nie czytałem jej, podobnie jak nie oglądałbym serialu o nastoletnim Hansie Klossie, który okazuje się być prekursorem disco polo w świecie ogarniętym wielkim kryzysem. No dobra, ten serial może bym oglądał. No to pewnie czułbym niechęć do filmów z Bondem, gdyby zagrał go jakiś blondyn. Och…

kloss taniecKrzywdę można zrobić i Klossowi. Tu na zdjęciu z Tańca z Gwiazdami. Po minie widać,. że się męczy i odbiera zakłócenia Mocy.

Tak więc czepiam się chociaż nie znam tytułu. Ale tak to już bywa. Jesteśmy nieracjonalni i grzebanie w naszych ulubionych seriach oraz kombinowanie z naszymi ulubionymi bohaterami (a może zróbmy z Spidermana latynoskiego geja) budzi w nas odruchowy sprzeciw – jeśli jest robione na poważnie. I właśnie w takich chwilach może obudzić się w człowieku myśl: “a może byłoby lepiej, gdyby po prostu tę serię zabili, póki jeszcze trzyma się na nogach?”.

Oczywiście, niezmienność też nie jest cnotą. Fani Supernatural wiedzą o czym piszę. Głosy o tym, że może byłoby nieźle, gdyby braciom Winchester nie udało się w końcu powstrzymać apokalipsy, wcale nie są rzadkie. Bohaterowie nie tylko pokonali już wszystkich, których mieli do pokonania (łącznie z Paris Hilton), ale w dodatku utknęli w wiecznych braterskich traumach i samobiczowaniu. Mają dość tego wszyscy, prócz prężnego fandomu kobiecin lubujących się w metroseksualnych męskich psychikach. Bo prawdziwy mężczyzna nie ma głębi, jeśli nie wzdycha i nie próbuje od czasu do czasu dorównać Nicholasowi Cage’owi w patrzeniu wzrokiem sponiewieranego psa.

rycz2

Tak naprawdę nie ma ostatecznej recepty. Niemniej jakoś tak wyszło, że serie (telewizyjne, komiksowe, growe), które przechodzą do legendy najczęściej szybko umierają.  Deadwood, Rome czy Carnivale nie otrzymały zakończeń. Baldurs Gate skończył się na drugiej części a Torment na pierwszej. Dlatego, choć chciałbym zagrać w Bad Company3, rozumiem opór Dice przed kontynuowaniem tej serii i doceniam go. Czasem lepiej zabić serię, póki jest z nią dobrze. Owszem  to nie jest łatwe. Długo przed wynalezieniem internetu James Cooper i Artur Conan Doyle zabili swoich najpopularniejszych bohaterów, żeby móc wreszcie pisać o czymś innym. I co? I w niczym to nie pomogło. Cooper dopisał prequel, a Doyle odkręcił śmierć Holmesa.

american_mcgees_aliceJedna z moich ulubionych gier – na szczęście nie udało się zrobić z niej serialu. Kontynuacja wprawdzie nadeszła ale po tak wielu latach, że to już bardzo inna gra. I niezła, choć już nie tak dobra.

Niemniej czasem warto spróbować. Wyobraźcie sobie na przykład jaką estymą cieszyłaby się seria Call of Duty, gdyby po pierwszym Modern Warfare jej wydawcy uznaliby, że szefowie studia mają rację i czas na coś nowego. Wiem, estyma nie zastąpi miliardów dolarów dochodu. Rome, Deadwood i Carnivale nie zostały ucięte ze względów artystycznych ale finansowych – były po prostu drogie w produkcji, a HBO szykowało już środki na Grę o Tron. Z drugiej strony Kompania Braci była jednosezonowa z założenia i zdecydowanie wyszło jej to na dobre.

Dlatego mam sporo szacunku dla twórców Wiedźmina, którzy postanowili dać odpocząć serii, póki jeszcze ma ona szanse odejść w chwale. Oczywiście, gdyby potwierdziła się najstraszniejsza plotka tego tygodnia, moglibyśmy spodziewać się kolejnych Wiedźminów co dwa lata, a część z nich robiłby zapewne któryś z oddziałów Bioware, studia, które kiedyś dowiedzie, że piosenka o jeżu jest nieprawdziwa (nie czytającym Pratchetta przypomnę refren: “… i tylko jeża przelecieć się nie da”). Mam nadzieję, że będą pamiętać, że gdy Sapkowski zmienił zdanie co do powrotu do tego bohatera, czytelnicy okazali się umiarkowanie usatysfakcjonowani. Co nie znaczy, że Sezon Burz nie okazał się sukcesem finansowym. Bądźmy bowiem szczerzy, jakkolwiek lepsze okazują się zazwyczaj serie krótkie, większość z nas chętnie powraca do światów i bohaterów, które kiedyś polubiliśmy.

Chyba, że robią z nimi to, co DC zrobiło z Lobo.

Dodaj komentarz



100 myśli nt. „Spode łba – zabici w kwiecie wieku

  1. aihS Webmajster

    Lepszym przykładem od Bad Company 3 jest Half Life 3. Oczywiście niektórzy wierzą, że powstanie, ale to właśnie jak zabić serię dla opornych w najczystszej postaci.

    Nie wiem jakim cudem powstrzymałeś się przed wymienieniem Fallouta jako przykładu idealnego kandydata do ubicia po części drugiej, ale czytając i tak to się czuje 😛

    1. Arachnos

      @aihS

      Akurat HL to bardzo kiepski przykład. Ludzie się pienią na to żeby powstała trójka, bo w EP2 jest chamski cliffhanger na końcu. Perfidnie otwarta fabuła, która wprost wali cię po ryju mówiąc “będzie kontynuacja”. A kontynuacji jak nie było, tak nie ma.

          1. Wyspa

            @slowman

            Akurat znając strukturę Zakrętki i fakt że Half Life im potrzebny do szczęścia nie jest (byłby to pewny sukcess finansowy ale Steam dostarcza im wystarczająco hajsu) myślę że mozna zawierzyć temu co napisano tu:
            http://www.polygon.com/2015/3/18/8253189/gabe-newell-valve-half-life
            W skrócie HL3 pewnie nie powstanie jeżeli Valve nie wymyśli co by takiego nowego i przebojowego można zrobić z serią. Chłopaki skupiają się na nowych rozwiązaniach a HL3 póki co się w ten trend nie wpisuje (trzeba pamiętać że HL1 wprowadził masę nowości do gamedesignu i story tellingu w grach, a HL2 bił swoim silnikiem fizycznym. Obie gry grały na te swoje mocne nuty i posunęły branże do przodu).

  2. slowman

    Słuchałem niedawno wywiadu Marca Marona z Simonem Peggiem. Wygląda na to, że w Anglii po tym jak “Hotel Zacisze” trwał 2 sezony wszystkie seriale komediowe kończą się po dwóch sezonach.

    Uprzedzając zdziwienie Tasiorosa – prawdopodobnie tam piją 3/2 litra, więc wszystko w porządku.

  3. furry

    Ojtam, Tom Clancy wydaje kolejną książkę
    http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazka,1517,2816,wektor-zagrozenia.html

    A przy okazji zapytam, czy warto bawić się w Humble Tom Clancy Bundle? Nic mi te tytuły nie mówią, ale brałbym za dolara, zdaje się że Chaos Theory jest najlepsze, ewentualnie pierwsze Rainbow Six, choć wygląda trochę staro. Mógłby mi ktoś w krótkich, żołnierskich słowach napisać, czy warto? Lubię starego Dooma i Borderlands, skończyłem MW1 i ten stary MoH z lądowaniem w Normandii, Battlefieldy raczej omijam, inne gry z serii CoD jakoś też.

    Czy w drugim progu jest coś takiego, że warto wydać te $8,61? Uplay mam, nie narzekam, serio serio.

    1. Revant

      @furry

      SC:CT jest miodzio, ale warto wpierw ograć SC1 i SC:Pandora Tomorrow. Pierwsze Vegas i Ghost Recon są całkiem dobre. Do pierwszego Rainbowa bym nie podchodził, chyba, że ma się dużo czasu i cierpliwości 😉 Jeżeli masz kasę to bierz z drugim progiem i poszukaj gdzieś dodatkowo SC:PT, aby zaliczyć trylogię SC (reszta to już równia pochyła, choć Conviction było całkiem całkiem). Podobno EndWar jest całkiem dobre, ale nie grałem.

        1. Revant

          @larkson

          Mnie Blacklist właśnie odstraszył mechaniką. Niby chciałby być starym SC, ale i tak robił “po nowemu”. Kompletnie zapomniano o świetnym patencie z użyciem rolki myszy do ustawienia sobie prędkości poruszania, czy użycie głupiego mechanizmu “jestem przyklejony – nie widzi mnie, nie jestem – widzi”. Fabuła też miałka, już bardziej podobało mi się Conviction i not-a-tajnos-agentos podejście do postaci Fishera.

            1. furry

              @Nitek

              Przeglądałem recenzje, bo mam ochotę na tego Humble Bundle, większość ludzi w recenzjach pisze, że późniejsze części to “słaby port z końsoli”, choć chyba akurat nie o Blacklist. Boję się nawet pytać, o co chodzi z tym Shephardem, bo w ME też nie grałem. 😆

            2. Revant

              @Nitek

              Ja tam nigdy nie płaczę, jeżeli główny rdzeń mechaniki jest nienaruszony, a bawi się tylko elementami. Np. rozwinięcie mechaniki pomiędzy AC1 a AC2 było miłe. Rozwinięto pomysł poruszania się po mieście, porobiono dodatkowe ruchy, questy itd. Później (przemilczę Brotherhood i Revelations bo to raczej większe dodatki do AC2) dodanie w AC3 mechaniki małpowania po drzewach było w zamyśle gibkie, ale twórcy zrobili o jeden krok za daleko od rdzenia czyli “gibania bo mieście” i wsio siadło.

  4. Revant

    Zawsze, ale to zawsze, najgorzej dzieje się z serią gdy dochodzi do momentu, gdy kolejne części kupują fani, a przyrost nowych graczy jest dość mały. Wówczas w głowie panów w gajerkach zapala się lampka “need more minerals” i wymyślają jak to obrócić serię, aby zachęcić nowych, a dopiero później nie stracić starych. Nikomu się nie udało, ale i tak większość próbuje na siłę, bo znana i ukochana marka to już od razu +10 do sprzedaży. Sam uważam, że twórcy powinni jasno określać “robimy wszystko po nowemu, aby trafić do nowych”. Tylko, że jeżeli okaże się klapą, to stracą i starych. Pojawia się więc pętla i błędne koło łapania wielu srok za ogon. Ja wciąż płaczę nad serią Splinter Cell, zakończoną na Chaos Theory.

    1. lemon

      @Revant

      Co by nie mówić o Splinter Cell, każdą ograłem raz i bawiłem się mniej lub bardziej dobrze. Dziś niewiele z tych gier pamiętam (tyle że cała jedynka rozgrywała się w Gruzji, w dwójce były jakieś tropiki, w trójce prolog z rakietą i stand-off na dachu, DA jako pierwszy miał misje w dzień, Conviction nie pamiętam [coś z prezydentem, zamach?], a w Blacklist to już nie Fisher, tylko jakiś Szepard, Normandia i obowiązkowy Murzyn, za to Grim bardzo fajna). Do żadnej z tych gier nie chce mi się wracać, nawet po to, żeby sobie przypomnieć, o czym były. Skoro zapomniałem, to nie warto. 🙂

      Bardziej żałuję odejścia w Rainbow Six od tego, co definiowało serię. Przykre jest to, że właściciel praw trzyma się kurczowo marki, mimo że resetuje ją dla nowych graczy. Starzy fani nic dla siebie w tych nowych odsłonach nie znajdują, a nowym marka i tak zwisa, bo jej dotąd nie znali (chyba już gdzieś to pisałem).

  5. maladict

    Zaprawdę powiadam wam, Gikz uczy (TM). Gdyby nie ten wpis, nawet bym nie wiedział jakie to bezeceństwa poczynili z Ważniakiem, kurde bele.
    Gdyby ktoś potrzebował streszczenia powyższego tekstu to służę uprzejmie: Odwieczny dylemat pomiędzy ‘Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść’ a ‘Nie urywa się kurze złotych jaj’.
    Natomiast co do Rzymu, to już chyba kiedyś o tym tu dyskutowaliśmy, le ja uważam, że ma zakończenie i to bardzo dobre.

    1. Arachnos

      @maladict

      Co racja, to racja. Sam Lobo lubiłem ładnych parę lat temu, ale jakoś nie śledziłem jego losów…. ostatni komiks jaki czytałem to Lobo vs. Maska i był to chyba najbardziej odjechany komiks z głównego nurtu jaki miałem w ręku. W ogóle nie wiedziałem, że ktoś miał czelność zrobić z niego emoludka…

  6. MusialemToPowiedziec

    A ja sobie laguje w Batman Arkham Knight trochę i… spoiler dotyczący BAK i Watch Dogs.

    Spoiler! Pokaż

    Wniosek: Nawet dziennikarze nie lubią Ubisoftu 😛

      1. MusialemToPowiedziec

        @aihS

        Ci co jechali po Pacz_Psach akurat tym argumentem to PieCów pewnie w ogóle nie dotykają 🙂 .

        Ba, nawet “pseudo-recenzja” PC Gamera (nie normalna recka, bo grę wycofano zanim zdążyli punkcika dać) podsumowała grę “zrób jak ja, kup na PS4”.

        Więc już spokojnie grę mieli ograną i mogli shitstorma robić.

        Pewnie brak murzynów w Wiedźminie był ciekawszym tematem, a przynajmniej bardziej bezpiecznym niż powiedzenie złego słowa o Goddamn Batman 🙂

      1. MusialemToPowiedziec

        @slowman

        A ja zupełnie nie pamiętam argumentów o losowych kobietach, tylko całe skupienie było na siostrzenicy, siostrze i hakerce, które służyły jako “Victims And Plot Points”.

        I cóż, jak na razie argumenty używane tam pasowałyby mniej lub bardziej i w Batmanie.

  7. Zebulah

    Właśnie obczaiłem, że w piątek będę rzut beretem od Coperniconu, na którym, jak widzę, będziesz się Bosmanie udzielał 🙂
    Mam nadzieję, że uda mi się wyrwać z pokonferencyjnej imprezy wieczorem to wpadnę Cię poszukać w celu uzyskania autografów 🙂

      1. aihS Webmajster

        @bosman_plama

        Co do PS4 to poczekaj, w Japonii już zapowiedzieli oficjalnie obniżkę ceny o około 15% więc myślę, że przed świętami parę procent utną i w europie. Radzę też polować raczej na wersję 1TB (gorsze bundle) albo uwzględnić w budżecie wymianę dysku w wersji 500GB (lepsze bundle).

          1. aihS Webmajster

            @bosman_plama

            Jeżeli chodzi o dystrybucję cyfrową to Xbox jest zdecydowanie lepszym wyborem (prędkość pobierania, niższe ceny o około 10%, możliwość podpięcia dysków zewnętrznych pod USB3.0, tańszy gold oraz więcej okazji by kupić zdrapki o około 10% taniej), ale zakładam, że przywiązanie do marki oraz Uncharted 4 robią swoje 😉

            EDIT jeżeli chodzi o gry na płytach jest dokładnie na odwrót – przewaga PS4, a w Polsce to już w ogóle. Ostatnio pan w sklepie spytał czemu nie mogę być “normalnym” klientem i kupić sobie PS4 zamiast męczyć ich o gry na x1 😀

    1. Zebulah

      @aihS

      Niestety albo stety, 3-letni komp z GTX660, wystarcza mi absolutnie do ogrania całej mojej kolekcji na wysokich ustawieniach, a zaległości mam sporo. Na półce wstydu nadal pierwsze dwa Wiedźminy, a nowego Batka kupię jak wyjdzie połatany w zestawie ze wszystkimi DLC. Do tego czasu zdąży wyjść kolejna generacja kart. Wracam do zaklinania kursu dolara aby systematycznie przez ten czas spadał do poziomu z 2008 roku.

      1. aihS Webmajster

        @Revant

        Nie, ja już od dawna nie mam nawet gry na dysku. Przeciętny loading na x1 zajmuje np 40 sekund w Velen, 15 w Białym Sadzie. Samo przerzucenie gry na dysk zewnętrzny ucina 5-7 sekund. Jeżeli to SSHD to 5-10 sekund. Jeżeli SSD (#nabogato) to z testów które widziałem było to 40-50% szybciej. Taki mały zastrzyk wiedzy bezużytecznej 😉

Powrót do artykułu