Są takie dni, a nawet takie tygodnie. Człowiek siedzi przy biurku, leży w wannie, albo zwyczajnie biega dookoła domu uciekając przed złośliwym brytanem sąsiada o nazwisku Baskerville i nagle odkrywa, że mu się nie chce. Nie chce mu się oglądać najnowszego serialu, czytać najnowszej książki i grać w najnowszą grę. Choćby były najwspanialsze na świecie. Nie. O ile nie utopi się w wannie, nie załamie się pod nim wysłużone krzesło, na którym naprawdę nie powinien się kołysać i nie zeżre go pies sąsiadów, zapomni na chwilę o tym, że jest rok 2014 i cofnie się w czasie.
Półka wstydu, czy dotyczy gier, czy literatury, jest u mnie dłuuuuuuga. No dobra, filmów i nawet seriali też to dotyczy. I potraw do spróbowania. I fajnych miejscówek do odwiedzenia. I pewnie jeszcze wielu innych tematów też taka półka wstydu dotyczy. A jednak są takie dni (albo nawet tygodnie). kiedy zamiast wypróbowywać nowy przepis kuchni z Baskerville znowu gotuję pierogi, zamiast jechać na jakiś zaginiony archipelag odwiedzam wieś, którą znam na pamięć, a zamiast grać w najnowszą odsłonę czegoś tam…
…odpalam na przykład Medieval Total War. Nie, nie dwójkę, Jedynkę. Tę, która ma już, jak właśnie sprawdziłem na wikipedii, dwanaście lat. Rany. Gry naprawdę są już tak stare? Przecież M:TW to nie pacman! To już gra z grafiką CzyDe i z taką masą rozmaitych opcji, że może nawet nowoczesne smatfony miałyby problemy z jej odpaleniem (pewnie nie, ale nikt nie sprawdzi).
Grafika, jak widać “nieco” się zestarzała. Ale ten interface powinien moim zdaniem wrócić. Prosty, wręcz minimalistyczny, czytelny. Minimapa nie zasłania połowy ekranu (i można ją przesuwać) a przycisk pauzy jest maleńki, przezroczysty i też można go przesuwać. To nowoczesność, jaka nie mieściła się w głowach autorom późniejszych odsłon serii z Medieval2 na czele, gdzie napis “pause” przesłaniał całe centrum bitwy.
Na obrazku szturm przez rzekę. Jeśli granic prowincji strzegła rzeka, można było spokojnie zostawić dwie chorągwie włóczników z wsparciem trzech, czterech chorągwi łuczników oraz katapultą i spokojnie jechać na wakacje. Most był niezdobyty.
Oczywiście, powinienem był się spodziewać, że coś takiego może nastąpić, kiedy odbiłem mamie stare vaio (ma już nowego laptopa) z jeszcze starszym xp na pokładzie i nie tracąc czasu odpaliłem na nim Warlords2. Jasne, mogłem ruszyć z tą grą i na własnym sprzęcie za pośrednictwem dosboxa. Ale dosbox sprawia, że tury przeciwnika trwają dłużej, a na xp śmigają w mgnieniu oka.
Warlordsi zabrali mi pół soboty. A stanowili tylko przygrywkę.
Sam się zdziwiłem jak pokojowo budowałem swoje hiszpańskie imperium w Medievalu. Ot, przekupiłem El Cida, żeby dołączył do mnie wraz z prowincją, zająłem Portugalię, kiedy zbuntowała się przeciw moim sojusznikom Almohadom (znacie ten beztroski czas początków gry, kiedy prawie wszyscy są Waszymi sojusznikami?), po czym wysłałem dyplomatę na północ, żeby szybciutko przekupił skandynawskich watażków. Pamiętałem przecież, że ten, kto ma Skandynawię, będzie rządził światem (dwie prowincje przynoszą – po rozwinięciu – wspólnie ponad 2000 dochodu na turę).
Grafika grafiką, ale mapa kampanii miała swój urok. I ten odgłos szurania figurami po planszy…
Jedyną wojnę stoczyłem, gdy moi muzułmańscy sojusznicy doszli do wniosku, że czas umierać i podle a zdradziecko mnie zaatakowali. El Cid podbił ich szybciej, niż mieszkanki ich haremów zdążyły powiedzieć “krwawa łaźnia”. Ponadto tylko przekupywałem kolejnych przywódców zbuntowanych prowincji i powiększałem pokojowo imperium.
Oczywiście teraz toczę wojny prawie ze wszystkimi a papież non stop nakłada na mnie ekskomuniki. Bawię się prawie równie dobrze jak… przed dwunastu laty? Gra, rzecz jasna zestarzała się nieco. Do grafiki bitew trzeba na powrót przywyknąć. Bawi fakt, że generałowie są nieumierającymi wampirami (o ile nie wstąpią na tron, albo ktoś ich nie zabije, nie umierają, psują im się tylko z czasem współczynniki; i taki liczący obecnie ponad dwieście lat El Cid nie jest już tak wybornym generałem jak w czasach młodości – acz wciąż jest na tyle dobry, by spuścić łomot Złotej Ordzie w obronie Konstantynopola, który, rzecz jasna, kupiłem od buntowników).
Ponieważ Dempsey jest już w obrazku tytułowym, tutaj wrzucam Makepeace, bo wszyscy się w niej kochaliśmy, w tego… podstawówce.
Pewnie zaraz mi się odmieni i znów odpalę coś nowego. A jeśli klimat na stare gry potrwa? A jeśli przeniesie się na inne dziedziny? Znów sięgnę po “Czarną Kompanię” albo “Wojnę Trappa” (dyżurne lektury na takie klimaty)? Odpalę “Dempsey i Makepeace” (ten serial to dopiero się zestarzał! Za to jest fascynujący obyczajowo, bo Dempsey klepie po tyłku każdą spotkaną kobietę i beztrosko tłumaczy każdemu, kto chce słuchać, że kobiety w pracy nadają się tylko do robienia kawy mężczyznom)?
Ta powieść bywa chyba nieco zapomniana. Kiedy się ukazała (u nas jakoś w latach dziewięćdziesiątych, chyba, w oryginale w 1974) już sama okładka wywoływała opad szczeny. Ale treść… Wyobraźcie sobie – druga wojna światowa, blokada Malty, wszystkie konwoje są masakrowane przez niemiecką flotę. A jednak jeden rozpadający się, przerdzewiały ponad wszelkie normy ISO transportowiec przybija do małych, troszku nielegalnych portów z regularnością japońskich i austrowęgierskich kolei. W związku z tym pewien admirał wpada na szatański plan, pewien szukający przydziału oficer brytyjski trafia na pokład statku niczym z koszmarnych snów, którego kapitan (Trapp) dowiaduje się, że znów został wcielony do Royal Navy. Nie bardzo mu się to podoba, podobnie jak samobójcze zadanie, które mu zlecono i ta śliczniutka, wypachniona załoga, którą mu przysłano (admirał wyciągnął ich z więzień, ale dla Trappa i tak są zbyt dobrze ułożeni). W ogóle najchętniej rzuciłby to wszystko w diabły. Gdyby nie usłyszał o złocie.
Ta powieść to jakby spotkanie “Złota dla zuchwałych” z “Parszywą dwunastką”, tylko na morzu i z fajniejszymi postaciami. Stylem opowieści przypomina pierwsze tomy “Czarnej Kompanii”.
Miewacie tak? A jeśli, to po jakie starocie sięgacie? Po Battlefield3?;)
Odpaliłem wczoraj DA:O ale jakoś nie mój klimat (nie grałem wcześniej), stwierdziłem że już lepiej wrócę do KOTORa2 którego dopiero co (początek roku) napocząłem.
Poza oczywistymi Faloutami, mniej oczywisty Dungeon Keeper (ale tylko 1ka, 2ce jakoś nie udało się mnie złapać). Próbowałem też kilka lat temu pograć w Interstate 76, ale nie mogłem się dogadać z grą na temat muzyki i zrezygnowałem – hmm, może teraz by coś działało.
O, i bardzo, ale to bardzo bym chciał pograć z kimś (wink, wink, if you know what I mean) po sieci w Carmageddon, najlepiej 1kę – to jest super zabawa, tryby bomby czy lisa. Tyle że AFAIK wymaga to trochę zabawy z Hamachi czy podobnymi, bo chyba nie ma tam opcji Internet – ale jest LAN.
@MusialemToPowiedziec
Odświeżyłem sobie cały Carmageddon w tym roku za sprawą rewelacyjnego portu na androida. Nie mogłem się oderwać, a tablet aż skwierczał po kilkugodzinnych zmaganiach 😛
Starocie? Legend of Kyrandia 2 obowiązkowo ogrywam co kilka lat. To chyba jedyna przygodówka, którą polubiłem i to do tego stopnia, że czekam jedynie na moment gdy z mojej głowy wyparują rozwiązania większości zagadek by znów móc do niej usiąść.
Inne tytuły do których wracam już w tej chwili mniej regularnie to Settlers 2 (najlepsze setlersy!), Star Wars: Rebellion (najlepsze 4X!), Baldur’s Gate, KotORy, Panzer General 2, Eye of the Beholder, Jedi Knight II: Jedi Outcast, Sim City 3000, Fallouty … długo by wymieniać 😛
Wreszcie zmęczyłem zbiorcze wydanie Ziemiomorza. 1200 stron, które chyba za pierwszym razem zrobiły na mnie większe wrażenie, choć nadal nie da się odmówić mu bycia przyjemnym czytadłem.
Zdecydowanie Monkey Island, które dzięki wersji remastered hulają aż miło.
Dzisiaj wychodzi też remake Gabriela Knighta, pamiętajcie, weee.
Damn znowu trzeba zainstalować Shoguna, a DA:O miałem sobie znowu przejść. Oprócz Shoguna bardzo lubię wracać do Morrowind (parę questów wykonać i połazić nic więcej :P), Warcrafta III, co jakiś czas przejdę sobie Vampire: The Masquerade kolejnym klanem i z reguły wracam też do wielu innych gier, tylko jak ktoś mi przypomni. Wiecie jak to jest, padnie tytuł, dajmy na to Deus Ex, a ty zanim się zorientujesz już instalujesz go na dysku 😛
@Garett
Vampire Bloodlines, powoli w głowie dojrzewa pomysł kolejnego powrotu, głównie za sprawą kolegi co mnie nahajpował na http://bloodlinesantitribu.com/ . 100% done, 30% testing…
panie panowie rzuciłem picie wyszło na to że rzucając palenie i zastępując je alkoholem wychodzę jeszcze gorzej finansowo
A własnie sięgam do battlefielda 3 ( jestem w połowie nolifem lv50 weeee) Co do serialu z obrazka jako dziecko nigdy nie wiedziałem czy ta laska jest hot teraz widzę że daje rade w sensie cofając się w czasie bo obecnie to pewnie daje rade poruszać się za pomocą balkonu hehehehe
@Makbeton
No właśnie nie wiem czemu każda osoba rzucając jeden nałóg wchodzi w drugi – i zazwyczaj jest to faje -> alko 😛 Czemu nie może być to coś innego? Przyjemniejszego?
@Beti
Coś przyjemniejszego? Myślę, że seksoholizm mógłby nie być równie przychylnie odbierany przez otoczenie.
@Beti
Nie wiem jaki nałóg masz na myśli, ale po obejrzeniu Nimfomanki mam wątpliwości czy przyjemniejszy=lepszy.
@powazny_sam
i @slowman,
głodnemu chleb na myśli 😛
Chodziło mi o słodycze i lody 😀
@Beti
Mówiłaś o przyjemniejszym nałogu. Coś kręcisz.
@slowman
A jedzenie słodyczy nie jest przyjemne? Jak pozwolę sobie na knopersa lub maczki, to wytwarza mi się tyle endorfin, że mogę latać ze szczęścia 😛
@Beti
Wyżej cenię alkohol, bo taka Czarna Fortuna mieści w sobie przyjemność ze smaku, ale i z lekkiego odurzenia.
@slowman
Lekkiego. Na bank jest beton 😛
@Beti
Jakie są inne nałogi? Gram w gry, teraz walcze z jedzenioholizmem. Jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi, schudnę kiedyś przesz streamy.
@Nitek
Ty też faje rzuciłeś? 😀
@Beti
No tak parę lat temu 😉
Dlatego jestem Benny kuleczka.
@Nitek
Wiesz, bieganie też w pewnym momencie robi się nałogowe.
@slowman
Tak jak (prawie)każdy wysiłek fizyczny 😉
@slowman
meh. wolę pograć.
@Beti
nie no alkohol jest cholernie przyjemny szczególnie wódka która nie plami ubrań ani honoru no i kac mniejszy duża jej wada że po spożyciu hurtowych ilości prawie zawsze mam ochotę jeździć na rolkach
@Makbeton
Od wódki rozum krótki! 😛
@Beti
Na to jest tylko jedna odpowiedź. Zresztą przy wódce jest tylko jedna odpowiedź na wszystko – polej, nie pierdol 🙂
@aihS
W razie wycofania drugiej osoby działa mocno – obrażasz gospodarza.
@aihS
haha niekoniecznie. Wódka jest także dobrym serum prawdy 😉
@Beti
Dzisiaj mecz, będzie picie 😛
@Probabilistyk
Zakładasz z góry wygraną czy tak profilaktycznie? ;D
@Beti
Meczyk bez piwka to nie meczyk 😉
@Probabilistyk
aaa jasna sprawa 😀
Myślałam, że pisałeś o picu po meczu, niezależnie od wyniku 😉
@Beti
Jakby jakiś piątek to co innego, teraz przez remonty w mieście muszę wcześniej wstawać, więc zapijanie odpada 🙁
@Probabilistyk
Na mojej trasie do pracy (Gaj – Rynek) na szczęście nie ma remontów 😀
@Probabilistyk
A weź mnie nie dobijaj…
@Makbeton
Rzuciłeś palenie I PICIE!? Staczasz się człowieku…
@Tasioros
coś ty zostały jeszcze narkotyki kleptomania i onanizm sportowy
@Makbeton
Mak teraz wejdzie na “serio” w gry, ze szrotu do mieszkania ściągnie kabine Kamaza czy jakiegoś Stara, odpicuje, zamontuje ekrany, popodłącza kierownice i będzie w Euro Truck Sima jeździł 😛
@Garett
Może też włożyć nogi do miski z błotem to będzie miał Spintires.
@Makbeton
A ten onanizm sportowy to w formie gry drużynowej? Czy tylko biernie przed telewizorem?
@Tasioros
Drużynowo, ale nie ma zespołów koedukacyjnych.
@aihS
I dobrze! Przez kobiety są słabe czasy!
@Makbeton
Jakby ci było mało wyzwań to polecam kolejne – rzuć cukier 🙂 Palenie rzuciłem jakieś 10 lat temu i choć nałogowcem jest się do końca życia to już za fajami nie tęsknie (moje jaranie to było intensywne 8 lat po 1,5 paczki czerwonych Sobieskich dziennie). Z rzucaniem cukru zmagam się już od 4 lat – i to jest dopiero bój odsłaniający wszelkie słabości ludzkie 🙂
@Stah-o
Fajki, cukier, meh, łatwo jest rzucić, ale weź spróbuj odstawić coca-colę 🙁
@furry
Odstawiam jak rum się kończy.
@furry
Heh, bez najmniejszych problemów. Pijam w zasadzie tylko z jakimś alko albo pod alko 😛
poza tym wolę Pepsi 😛
@furry
Myślałem, że coca cola=cukier.
Ostatnio musiałem usunąć kamień z muszli w toalecie, polecano mi zalewanie Coca Colą. Pomaga i daje do myślenia.
@Private_dzban
http://sugarstacks.com/
🙂
@Stah-o
No właśnie o ten obrazek mi chodziło, kiedy Furry napisał o coli 🙂 Generalnie to podziwiam ludzi rzucających cukier, ale to nie dla mnie. Żeby nie było, nie jestem uzależniony, ale jakoś się tak składa, że jak co najmniej 3 razy w tygodniu nie zjem żelków, to ręce mi się trzęsą…
@furry
Rzucenie cukru to nie tylko odstawienie słodzenia kawy, ale to przede wszystkim omijanie wszystkiego co go zawiera : od przetworzonego żarcia i picia po zwykłe słodkie bułki. Czyli nie jesz jakichś 90% produktów ze standardowego spożywczaka, a cukier pozyskujesz jedynie z owoców 🙂 Jest wyzwanie jest zabawa 🙂
@Stah-o
Z większością tego sobie już poradziłem, mcdonaldy tylko jak gdzieś sporadycznie wyjeżdżam, drożdżówki, ciastka przestałem jeść, chipsów nie lubię i nie kupuję, chyba że ktoś z gości przyniesie. Przetworzonego żarcia nie da się uniknąć, ale w stolicy da się spokojnie kupić cuda-fanaberie jak jogurt naturalny niesłodzony. Cukier jest w domu głównie dla dziadków do słodzenia herbaty. No dobra, przyznaję że jak czasem pieczemy z córą babeczki to ściągnę ze dwie.
Napoje gazowane? Błeee. Poza colą, z colą się nie udało, co za g***. Parę razy próbowałem i po tygodniu miałem ostre objawy odstawienia, bóle głowy, nerwowość, gdy cukier zjeżdża do niespotykanie niskiego poziomu. Więc te kilka puszek tygodniowo wypijam, na szczęście organizm dał się oszukać i może być mała puszka. Stwierdziłem że dalsze zbijanie masy w ten sposób da niewiele, trzeba znowu się będzie zacząć ruszać 🙂
@furry
To prawda, zajebiście trudno zbilansować cukier z naturala. Ja jak nagle potrzebuje biorę przeważnie z dziecięcych biszkoptów, z colą mi się udało zejść do szklanki miesięcznie (czasem nawet kwartalnie), przetwórstwa chemicznego nie tykam już od lat. Najgorsze momenty to jak deprecha łapie – na te okazje staramy się szykować ciastka zbożowe własnej roboty z minimalną ilością cukru. Sklepowe słodycze w domu je tylko córka i tylko w łikendy.
@Stah-o
akurat w temacie dietetyczno cukrzanym
http://youtu.be/aCUbvOwwfWM
@Nitek
O właśnie, dlatego też powyżej napisałem, że rzucenie fajek przy rzuceniu cukru to betka. W tych małych spożywczakach, tych dla lokalsów, co to “się sprzedaje to co się kupuje” praktycznie wszystkie produkty są w cukrze maczane. Stopień uzależnienia i wbicia cukru w naszą polską kulturę może nie jest tak głęboki jak u usańczyków, ale jest solidny. Jeśli dziecko nagradza się jak konia, czyli cukrem to jak potem można to wyplenić? Córa dostaje do szkoły owoc + kanapkę, ale dzieci na nią dziwnie patrzą, bo wszystkie mają kombo batonik+cukierki. Jak dziecko nie chce jeść obiadu, bo mu nie smakuje, pani kucharka robi mu makaron z cukrem – to zawsze smakuje. Do tego te pieprzone sklepiki w szkole, ach… nie będę się już na to wkurzał bo szkoda nerw 🙂
@Stah-o
Jestem fanem wafelków kakaowych i Góralek czekoladowych. Mógłbym jeść tonami.
Nie umiem się ustosunkować do powyższego.
@Nitek
Ty już stary koń jesteś, kto ci zabroni 🙂
No chyba, że może lekarz coś kiedyś o tym wspomni, po odcięciu ci stopy 🙂 – wersja hardcore 🙂
@Stah-o
Po co mu moja stopa? Będzie tam szukał cukru?
@Nitek
Ostrzegam, nie klikaj:
link wywalony
HARDCORE !!! – ostrzegłem
EDIT: Wywaliłem link
@Stah-o
😐
@Beti
Wiedziałem, że ktoś kliknie.
Teraz nie klikajcie na lajki i szerowanie postów. Ostrzegam, Hardcore!
@Nitek
Mi wystarczyły dwa pierwsze zdjęcia…. 😐
@Beti
nie klikałem, jestem czysty.
@Stah-o
Jeśli dziecko nagradza się jak konia, czyli cukrem to jak potem można to wyplenić?
Oj, wać Pan złą stronę sobie wybrał 😉
@Stah-o
Przerzuć się na Ksylitol 🙂
Ze staroci kiedyś namiętnie grywałem w Descenty 1&3 (wtedy kiedy już były starociami!) , trochę za sprawą zapuszczonego sprzętu. A niedawno odświeżyłem sobie Duke Nukem 3D przy użyciu steamowej megaton edition, przyznam że nie mogłem się oderwać przez całe 3 epizody.
Z perspektywy czasu widzę, że nie ma lepszego eliksiru młodości niż zrobić sobie dzieciaka. Nie trzeba wtedy wracać do przeszłości – bo tworzy się ją ponownie (no prawie, niektóre rzeczy pozostają nieśmiertelne jak LEGO :)). Człowiek wtedy i pompke od czasu do czasu trzaśnie i jakiś przysiad także, bo dzieciak nie bierze jeńców – albo się z nim bawisz i masz na to siłę albo z ciebie klucha i ci to zapamięta po wsze czasy 🙂 Znów słucham młodzieżowej muzyki (inni wykonawcy choć wciąż tak samo), znów gram w planszówki, znów jest rower ale jakbym jeszcze miał grać w godzinach wieczornych w stare gry to bym już chyba ześwirował 🙂
Jak zobaczyłem Dempsey i Makepeace to aż mnie ciary przeszły – też wtedy w podstawówie byłem 🙂
Dzięki bosmanie
@Stah-o
nie mam dzieciów, ale mam lego i nie kurzy się …
@mokraTrawa
Ale jakby zaczęło się kurzyć – to nie wyrzucaj choćby nie wiem co, bo nigdy nie wiadomo kiedy będzie ci potrzebne znowu. Ja byłem zatwardziałym bezdzietnikiem do trzydziechy i lego wyrzuciłem… megabłąd. Poza tym dzisiejsza czterdziecha to dawna trzydziecha 🙂
@Stah-o
Siostra ostatnio mówiła, że przy dziecku zatrzymuje się czas. W sensie, że trzeba zatrzymać się i trzy razy przypomnieć sobie ile ma się lat 😉
Byłem ciekaw, kto jeszcze pamięta o kapitanie Trappie.
Przez widok tej okładki spędzę teraz cały tydzień na szukaniu tej książki (lub kolejnych) w wydaniu papierowym po bibliotekach.
Choć podobno ostatnio była reedycja oraz wyszła jakaś nowa część.
Muszę poszukać, a praca się sama nie zrobi.
EDYTA:
No i wiedziałem najnowsza jest “Tajna wojna Trappa” (2008r).
Już jest na liście “do przeczytania”
Z gier za mną chodzi i atakuje podstępnie Wizardry 8 oraz Arcanum.
@Mnisio
“Tajna wojna” jest niestety taka se.
Fajnie, że wraca do drugiej wojny światowej, ale widać już zmęczenie materiału.
Ostatnia (dotąd) część – “Krokodyl Trapp” to był odjazd na całego, nie trzymał się już rzeczywistości choćby w detalach (ale zważywszy na fakt, że bohaterowie muszą być tam koło osiemdziesiątki, jeśli nie setki, a ciągle szukają skarbów, nawalają się z piratami i zatapiają statki, na których pływają, to musiała być powieść fantasy), ale ciągle bawił. W “Tajnej wojnie” czegoś już mi zabrakło.
Ale może po prostu jest nie dość wariacka po “Krokodylu”? No i załoga “Charona” bez drugiego oficera Spew i pieprzonego bosmana Blighta (bo jeszcze się nie zaciągnęli) już mnie tak nie bawiła.
@bosman_plama
Kolega z innego forum twierdził (ja tych książek jeszcze nie czytałem; dopiero dziś zaczynam), że Callison chciał napisać nieco poważniejszą książkę mając na uwagę, co o północnych konwojach opowiadali mu starsi koledzy.
@Ziuta
I wyszło poważniej. Tymczasem poważniej, to chyba jednak należało z inną załogą.
Przy czym “Wojna Trappa” też miewa poważne momenty, ale jednak wyszła Callisonowi lepiej.
@bosman_plama
Krokodyla kiedyś czytałem.
Pamiętam głównie listy zaklejane marmoladą i to, że się nieźle bawiłem (choć faktycznie cały czas próbowałem ustalić wiek Trappa i nie bardzo mi pasował)
A Tajną wojnę i tak będę sprawdzał organoleptycznie. Jak będzie Gorblas Wullie w załodze to chyba nie będzie źle.
@Mnisio
Pamiętamy!
Regularnie, jak jestem w domu rodzinnym siadam i czytam. Książka jest cieniutka, “pęka” w 2-3 wieczorne posiedzenia. Jak na to patrzę, to tylko ona przetrwała u mnie próbę czasu, pewnie przez to że nie jest do końca na poważnie, jak biorę McLeana czy Crichtona, to mnie odrzuca, chociaż “Park Jurajski” Crichtona jest jeszcze w miarę przyzwoity.
Ten tekst pasuje do mnie prawie w 100%. Może poza Warlordsami w których, oczywiście, grało mi się przyjemnie, ale nigdy nie zapałałem do nich takim uczuciem jak do pierwszego Medievala. Z tą grą wiążą się u mnie wszystkie osobiste rekordy ilości godzin grania nonstop, grania bez jedzenia i picia, bez używania ubikacji, itp. 😉
@Goblin_Wizard
brakuje osiągnięcia za zabicie rodzica za zakaz grania, albo za odciąganie od kompa
Ktoś może ma problem z wyświetlaniem treści komentarzy pod chromem?
@urt_sth
ja miałem
e: ok wróciło
@mokraTrawa
test banów zakończony, nie wiem czemu się ściągnęły z automatu, ale dojdziemy do tego
@urt_sth
u mnie nie działają …
@urt_sth
Wczoraj była awaria po stronie serwera. Podobno wymienili już chomiki, ale jak widać niektóre chyba bumelują.
@urt_sth
Mi Gikz na chromie nie działa i to od dawna. W sensie nie wyświetla się wszystko. Nic nie pomaga. Po prostu nagle się spierniczyło.
@Beti
Mi tez.
@nieja
Szefostwo słyszy? 😛
Gikzton, mamy problem!
@Beti
A nie bylo tak, ze gdy pierwszym razem sygnalizowalismy pogorszenie lacznosci panowie w centrali stwierdzili, iz u nich wszystko smiga w najlepszym porzadeczku?
Ach – padla sugestia by wylaczyc adblocka czy jakos tak. . .
@nieja
Zupełnie jak na Błękitnej Linii.
@Beti
Wiem w czym rzecz, ale nie mam na to jeszcze gotowego eleganckiego rozwiązania.
Nieeleganckie jest takie, że należy sobie w AdBlocku dodać własny filtr na
http://fonts.googleapis.com/*
. Powinno działać, ale będzie brzydko. Problem dotyczy WebFontów.@aihS
To czekamy na eleganckie rozwiązanie 🙂
@Beti
Kawa i ciasteczka są tam na stoliku obok fikusa. Życzę miłego dnia.
@Beti
U mnie działa™
@aihS
Abonamenty się skończyły, sorry
Ja ostatnio ogrywam Dooma 2 (jedynka już ukończona) – 20 lat, i Planescape: Torment – lat 14 (którego na pewno kiedyś ukończę). Bo jakoś w nic mi się grać nie chce. Dooma można nawet na 10 minut włączyć, a Planescape to jak się zacznie… Wczoraj na biureczko postawiłem sobie telewizor, coby we wspomniane tytuły pograć. Może i to tylko 37 cali, ale oglądając wszystko z odległości 1 metra to i tak za dużo. W kolejce czeka jeszcze Fallout 2.
Ostatni na parę dni wpadłem do rodziców i właśnie na mamusi PC, pod XP pykałem wieczorami w M:TW 1 Jak ja lubię tą grę! Najlepsza z serii! 😉
Uhh ja i moje pierwsze randki z serią TW, przy czym na początku baty spuszczali mi czciciele Izanami i Izanagi w kraju Kwitnącej Wiśni, a potem krzyżowcy w M:TW. Mały byłem i w ogóle…
Ja najczęściej wracam do KoTOR i KoTOR2 (od momentu kupna w 2005 r. nie mogę wyjść z podziwu dla jej klimatu), od czasu do czasu pogrywam też w kampanię Warcrafta 3 i StarCrafta 1 (no jak można tego nie lubić?)
A tak offtopowo chciałem złożyć wszystkim nauczycielom obecnym na obiekcie najserdeczniejsze życzenia z okazji Dnia Nauczyciela (Dnia Edukacji Narodowej), Projan, Owca (?), anyone else? 😉
Do Age of Empires I i II zawsze warto wrócić a w Mafię i The Neverhood gram sobie przynajmniej raz do roku 🙂
@Wyspa
Neverhood się z kopytka odpala? Nie wiem czy pamiętam, ale był jakiś kaszelek na nowszych systemach. Chyba, że w grę wchodzi kombo dosboxów i inszych rzeczy. Żeby uruchomić trzecią część Monkey Island trzeba było się mocno nakręcić, ale dało się.
@Nitek
u mnie odpalało się bez wiekszych problemów, tylko chyba zgodność włączałem
Ehhh “Wojna Trappa” – “noc była ciemna ja dupa sudańskiego palacza” ten cytat będę miał w głowie do końca życia.
@buczysyn
“Trapp wkroczył na mostek z gracją rozpędzonej dywizji pancernej” 😀
Też wracam do tej książki. Z całej serii “Wojna” była najlepsza. Potem się zdegradowało…
Moją grą bez końca jest Dune II. Mam save z początkiem każdej planszy…
A w ramach propagowania klasyki kupiłem ostatnio dzieciom do grania Baldur’s Gate… Jak na razie pełna fascynacja 😀
tekst świetny 😀
@buczysyn
O, kojarzy się analogicznym zdaniem u Sergiusza Piaseckiego: “Noc była ciemna jak sumienie faszysty.”
@Ziuta
Jak już cytujesz, to cytuj całość, bo dalej jest jeszcze lepiej 🙂
Noc była czarna jak sumienie faszysty, jak zamiary polskiego pana, jak polityka angielskiego ministra. Lecz nie ma siły na świecie, która by powstrzymała żołnierzy niezwyciężonej Armii Czerwonej, idących dumnie i radośnie wyzwalać z burżuazyjnego jarzma swych braci: chłopów i robotników całego świata.
Edit: O, jest ebook!. Instant buy!
Edit: ale “Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy” nie ma 🙁
Shadow Warrior klasyczny jest fest dobry i planuję do niego wrócić jak tylko skończę ostatniego Batmana i nowego Shadow Warriora. Czyli jest szansa, że jeszcze w tym roku 😉
E. “Wojna Trappa” rozwaliły mnie jej ceny na allegro 😀
Civilization II. SMAC/SMAX. Darklands. Master of Orion II. Dungeon Keeper. Wspomnienia…
A Medieval I był i pozostaje najlepszym TW ever. Odpowiedni stopień komplikacji i umowności. I mój ulubiony okres historyczny.
@Iago
Masz piwo za MoO II.
Jak dwa lata temu odpaliłem, to cały urlopowy tydzień grania mi zeżarł.
Skończyło się na głupich testach obcych i chorych biciach rekordów.
Od czasu do czasu Mother of all battles, najlepsza kliko-strategia ever! 😀
Wojna Trappa była bardzo zacna ale jej kontynuacja już wysoce taka se.
Natomiast w Medievala głównie grałem właśnie Almohadami, nubijscy włócznicy byli potęgą, na której łamało się rycerstwo całej Europy.
@Waldek-Mat
Almohadami gra się fajnie, bo ich podstawowa milicja jest prawie niepokonana.
Dwie kontynuacje Trappa – “Pokój Trappa” oraz “Trapp i trzecia wojna światowa” były takie se. Ale “Krokodyl Trapp” znów sprawił mi sporo frajdy, tyle że tam to już była jazda bez trzymaki i udawania, że cokolwiek jest realne. Np. związany krwiożerczy bosman usiłujący przegryzać gardła pieprzonym krokodylom pozostał na długo w mej pamięci:D.
@bosman_plama
Nawet nie wiedziałem o krokodylu, swoją znajomość z Trappem zakończyłem zniesmaczony po trzeciej książce.
Ahh… Warlords 2 i niezapomniane lato nieprzespanych nocy 1994 r. chlip ;(
Obowiązkowe zestawy powrotów sentymentalnych…
Gry:
Thief 1 i 2
Fallout 3
Tomb Raider stary któryś
DaggerFall
Knigi:
Czytam tylko raz. Za mało czasu, a tyle jeszcze do przeczytania. No dobra wracam do Biblii 🙂
Serial:
Twin Peaks
Film (tu standardzik):
Indiana Jones
SW
Obcy
Ucieczka z NY
RoboCop
OffTop.
Orientujecie się?
Czy Wydanie zbiorowe Yansa, o którym pisał niedawno Bosman jest już dostępne?
@gc_reader
Ale Yansa chyba nie będzie, będzie Szninkiel Rosińskiego. A właściwie powinien już być, bo premiera 6 października:
http://www.swiatkomiksu.pl/strona-glowna/aktualnosci/art,245,wydarzenie-kanon-komiksu.html
(lista na samym dole)
@gc_reader
Pierwszy tom Yansa – cztery albumy – już jest. Drugi w zapowiedziach.
Czy to, że nie wiem kim są Ci ludzie z obrazków oznacza, że jestem młody?
YAY
@Nitek
Ja też! Ja też!
Koleś wygląda trochę jak dziwny starszy brat Duchovnego, gdy ten był młodszy.
@Tasioros
A myślałem, że tylko ja…
@Nitek
Nie przesadzaj. Oznacza to, że jesteś młodszy od Bosmana, albo Twoja pamięć długotrwała zaczyna odczuwać skutki tych paru już przeżytych lat. Żadne z powyższych nie znaczy, że jesteś młody.
@Nitek
Ja też ich nie rozpoznaje ale to znaczy, że niem pamiętam.
Ja czasem wracam do OpenTTD, wczoraj zainstalowałem pierwszego Broken Sworda ze Steam 😀 jak kupiłem tablet to na chwilę wsiąknąłem w Uplinku miesiąc temu. Z narzeczoną regularnie ogrywamy HoMM3 WoG i HoMM5 🙂
Zawsze jak bywam w domu rodzinnym to gram w Gangsters – jedyną grę jaką mam tam zainstalowaną:) bo na mojej 7ce nie chce chodzić na co dzień 🙁
Ci co zagłosowali w złotym joysticku mogą już zgłosić się po kod do nowego X-COMA.
Strona jeszcze działa. Maila powinniście tez dostać.
https://goldenjoysticks.greenmangaming.com/
Owca, najlepszego!
@Nitek
Stos trawy dla owcy!
@Nitek
Ale co? Że urodziny?
W każdym razie udanych najazdów. Na nie-Polaków oczywiście.
Jeśli ktoś ma chwilę wolnego czasu to fajnie by było jakby pomógł w testach.
http://www.twitch.tv/yerzu11
Czy się tnie czy nie,inne problemy. Najlepiej odpowiadac na czacie Twitchowym albo na
https://www.gikz.pl/chat/ logujemy sie jako gosc, bez hasła.
@Yerz
patrzyłem chwilę i śmiga dobrze
@mokraTrawa
Dzięki. Testy wypadło wporządku. Kolejna próba w nocy. 23.00+
Jak podopieczni wybywają z domu to czasem mnie nachodzi podobnie odpalam wtedy Setlersów2 albo lub Diablo do tego puszczam Gunsów ewentualnie Toni Braxton i mam z powrotem lata 90-te później robi się jakoś smutno więc sięgam po alkohol.
Śmiechłem.