Można się głowić, kombinować, szukać tematów w konsolowym Diablo3 albo pecetowym Quake3 (coś jest z tymi trójkami), planować dokładnie temat na piątek i szykować gikzowiczom wstrząsy moralne. A potem człowiek budzi się na siedemnaście minut przed rozpoczęciem pracy, rzuca krzywymi na wszystkie strony i pędzi w szale przez miasto. Z planów nie zostaje nic.
Bo budzik nie dzwonił dostatecznie mocno i uparcie. A komórka ładowała się w łazience. Pies sąsiada nie szczekał jak zwykle rano i to mnie zmyliło. Nie dostałem łokciem w żebro od tej ukochanej, która ostatnio ładuje mnie łokciem w żebro punktualnie o 5.30. Kot nie wył rozdzierająco domagając się wpuszczenia do domu o świcie (całą noc się włóczy).
Jak widzicie łatwo znaleźć pięć powodów, które wytłumaczą zaspanie.
Ale prawda jest inna. Brutalna.
Spanie jest fajne.
Jeszcze jednym powodem by zainteresować się filmem “Aż na koniec świata” jest jego ścieżka dźwiękowa. Kogo tam nie ma! R.E.M. (właściwa nazwa dla dzisiejszego tematu), pani, która śpiewała do Twin Peaks, U2, Depesze (w świetnym, klimatycznym kawałku), Talking Heads, które reaktywowało się podobno na moment, żeby nagrać piosenkę do tego filmu…
Podobno ludzie nie dzielą się ze względu na rasy, płcie, stopnie inteligencji, ale ze względu na sny. I to nie dlatego, że Nancy Kress napisała cały cykl powieści o ludziach, którym w wyniku jakiegoś tam eksperymentu odebrano potrzebę snu (oraz śmiertelność, ale to drobiazg). Otóż jedni ludzie (na przykład ja) pamiętają sny, a inni (na przykład nie ja) nie pamiętają. Tych drugich mi żal. Bo sny są jak gry, tylko lepsze. I to całkiem dobry powód by zaspać – nie chcieć się obudzić z jakiegoś snu.
Pierwotnie chciałem zamieszczać tylko zdjęcia z filmu Wendersa, ale potem przypomniałem sobie o filmie “Paprika” Satoshi Kona. “Paprika” wyprzedziła “Incepcję” o cztery lata i pod pewnymi względami jest od niej lepsza. Też opowiada o ludziach pogubionych w rzeczywistości, przez co gubią się w snach.
Na przykład tego o seksie z tajną agentką jakiegoś imperium zmagającego się z moim imperium galaktycznym. Albo z tego o lataniu (latanie jest proste, trzeba się tylko obić od ziemi, jak przy skoku i w momencie, w którym przy skakaniu wzywa grawitacja, zignorować jej zew). Albo tego o tym jak wasza córka próbuje wam odgryźć twarz… A nie, z tego obudziłem się z ulgą. No to z tego o wędrowaniu miastem, które wygląda niby tak samo, a jednak inaczej. O nurkowaniu w morzach, których nie ma, o wędrowaniu górami pełnymi nieistniejących drzew, o wspinaniu się na te drzewa, o prowadzeniu samochodu zdolnego przeskakiwać góry, o piekl… No dobra, ten o piekle nie był fajny. Ale był intensywny, intensywniejszy niż jakakolwiek gra.
“Incepcja” też musiała się znaleźć, oczywiście.
Widzieliście może film “Aż na koniec świata” Wendersa? Nie znam niemieckiego, ale wydaje mi się, że polski tytuł może być mniej wieloznaczny od niemieckiego – Bis ans Ende der Welt. Bohaterowie bowiem wędrują aż na koniec świata, bo do Australii, ale równocześnie oczekują końca świata – czyjśtam satelita ma spaść z orbity przy okazji emitując globalne EMP, które spali całą elektronikę – nastąpi koniec świata. Bohaterowie to wszędobylska kobieta, która nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu i przypadkiem wplatała się w napad na bank, facet który ją kocha i ściga po całym świecie oraz drugi facet, który wynalazł rejestrator snów. Film jest absolutnie piękny, ma genialną ścieżkę dźwiękową i w pewnym momencie staje się nieludzko przygnębiający. Następuje to w sytuacji, gdy widzimy jak świetni, pełni niegdyś życia ludzie zaczynają się uzależniać od swoich snów. Snują się całymi dniami i oglądają to, co się im przyśniło.
Przewaga snów nad grami nie polega bowiem tylko na intensywności przeżyć. Sny nie mają sejwów. Nie da się ich zapisywać i wracać do nich pod wpływem chwili. Sny zawsze będą czymś unikalnym, zwiewnym. Owszem, czasem śnimy niektóre z nich ponownie. Ale nigdy nie mamy pewności, że ta powtórka nastąpi jeszcze raz.
Dlatego to niezły powód by zaspać – trzymać się wyjątkowo dobrego snu.
A, to stąd masz inspiracje do pisania 🙂
@ixtern
Nie, po prostu trochę głupio bosmanowi napisać, że jest cały czas poza pracą pod wpływem LSD 😛
Ja nie pamiętam snów, ale mam je od małego nad ranem pół-aktywne, takie QTE niemal. Co ciekawe rejestruje elementy jawy nie tracąc snu, co pozwala mi nieznaczenie (nie zawsze oczywiście) wpłynąć na jego przebieg. Nic za darmo, zapominając sen zapominam również tych urywków świadomych ze świata realnego. W półśnie mogę się na coś umówić (i to nie na zasadzie tak, tak aby spać dalej tylko podjąć jakąś decyzję) a pięć minut po w staniu z łóżka biała karta.
@urt_sth
Jesteś żonaty? Bo jeśli tak, to czy masz pewność…?
@ixtern
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem sugestię co do nieuczciwości mojej drugiej połówki …, ale jak napisałem mam tak od małego. Zwykle poranne przebicia rzeczywistości wiążą się z kimś kręcącym się w trakcie mojego snu obok i jak to dotyczy snów przez pierwsze pięć minut jeszcze kojarzę zdarzenie, później następuje restart obwodów.
Ten fragment mi się podoba (moje kapsy):
” Nie dostałem łokciem w żebro od TEJ ukochanej, która ostatnio ładuje mnie łokciem w żebro punktualnie o 5.30.”
Sugeruje, że są jeszcze inne ukochane, które ładują w żebro o innych porach.
@ixtern
Jestem strasznie kochliwy:).
nie pamiętam żadnych moich snów, nigdy nie pamiętałem. a pospać i tak lubię.
ps: propsy za paprike!
Sny są piękne 🙂 Najlepsze jest to, że nie czuje się w nich bólu (chyba, że śni się o bólu). Wiele bodźców z nich przechodzi do rzeczywistości, które po przebudzeniu odczuwa się jeszcze przez moment :>
Nigdy nie zaspałam przez sen. Zasypiam jak zbyt późno kładę się spać 😉
Jeszcze odnośnie bólu w snach. Kiedyś śniło mi się, że mały lew, jak mały kociak, przyczepił się do mojej dłoni i ją masakrował. W śnie mi było dziwnie, że nie czuję bólu 😉
@Beti
Mając możliwość podjęcia decyzji (w tym przedłużenia snu i lekkiej jego korekty) zaspałem nie raz :D, niestety nie jest to rzecz codzienna.
@urt_sth
Widać, że nie masz stresującej pracy 😉
@Beti
Bywa stresująca, jak to mówią gdy robi błąd człowiek wykonując coś manualnie to jeden błąd, jak błąd robi tester to błędy idą w tysiące, a tysiące błędów po dwa złote na ten przykład to już może być i ćwierć miliona 🙂
Niezależnie od stresu związanego z cyklem wytwórczym softu lubię swoją robotę (jako miejsce pracy również).
No sny nie zawsze są fajne. Akurat dzisiaj śniło mi się że zorganizowałem wielką imprezę w domu moich dziadków(80+) a dziadkowie mięli stronę internetową i wrzucili na nią filmiki z tej imprezy. Były przynajmniej dziwne bo towarzystwo łącznie ze mną czołgało się na nich po podłogach, nikt nie stał. Było jeszcze parę innych pokręconych detali ale ogólnie cieszę się że się obudziłem.
@powazny_sam
” Były przynajmniej dziwne bo towarzystwo łącznie ze mną czołgało się na nich po podłogach, nikt nie stał. ”
Normalka. Kolega ze swoim szwagrem zdobywali kiedyś góry – wzięli sprzęt alpinistyczny i czołgając się, zahaczali się czekanami po parkiecie. Było upojnie, póki nie wróciła żona kolegi.
Jak to, przecież The Old Republic też nie ma sejwów :P. Jak to szło? Aaa wiem. Szach mat!
Ja tam tylko częściowo pamiętam sny. Mam trochę jak urt_sth i rejestruję jawę i inkorporuję ją na grunt snu. Raz łaziłem po rynku w jakimś no name mieście i zaczął bić dzwon kościelny. Dzwon wystukiwał piosenkę, którą mam ustawioną na budzik w telefonie i właśnie wtedy się obudziłem i wyłączyłem alarm…
@Private_dzban
Ale jak wyjdziesz z gry, to wracasz do niej w momencie, w którym ją opuściłeś. BUM szakala!
@bosman_plama
BUM szakala? 😀
@Private_dzban
Liroy chyba tak śpiewał 😀
@Beti
Nie wiem, ale pingwiny (z Madagaskaru) wydawały takie okrzyki grając w coś, co z grubsza przypominało Ryzyko.
@bosman_plama
Dobrze, że napisałeś, że z “Madagaskaru”, bo bym jeszcze pomyślał, że to ma związek z ubijaniem kotletów.
@slowman
to foka krzyczala na koniec 😛
@Epipodiusz
bardzo śmieszne
@Private_dzban
https://www.youtube.com/watch?v=kZzBd41NuZw
Piosenkę pewnie kojarzycie z filmu “Głupi i Głupszy”, ale całe życie byłem przekonany, że to Shaggy śpiewa.
@furry
Wasn’t him
@bosman_plama
Gamehorder ?
Coś mi nie pasowało w opisie snów i wiem, ja mam tylko realistyczne sny, to znaczy są absurdalne i nieprawdopodobne ale zasadniczo zachowują prawa fizyczne więc np. nie latam jak superbohater, to takie sci-fi lub political fiction. Z tym że mogą pojawić się postaci z świata nierealnego tylko że nie latają jak mają postać fizyczną.
@urt_sth
Ja nie mam realistycznych snów 🙂
Kiedyś miałam sen o zombi. Był świetny. Dużo nowości w nim widziałam. I te uczucie, kiedy na koniec uciekając dopada zombiak i gryzie w rękę. Obserwujesz jak “zarażenie” czarną kreską idzie wyżej… 😉
Albo ten o świecie opanowanym przez Xenomoprhy lub ten, w którym zamieniasz się w Lycana 😀
Btw. jak narodził się Xenomoprh? W śnie Gigera.
@Beti
To się mieści prawie w mojej kategorii. Postaci są nierealistyczne ale prawa fizyki zasadniczo działają, choć jednak nie przypominam sobie akcji typu zombi, raczej zmarłych w postaci żywych w otoczeniu jednoznacznie wskazującym czas już po ich śmierci i tym podobne.
@urt_sth
W moich snach często latam lub biegam bardzo szybko lub też skaczę na kilkanaście metrów 🙂
@Beti
Freud się cieszy 🙂
@furry
Cieszyłby się bardziej gdyby śniło jej się przepołowione jabłko i wbity w nie sztylet 😛
@Private_dzban
Why? 😀
@Beti
To pewnie coś z penisem 😉
@slowman
A Tobie tylko penisy w głowie 😉
@Beti
Niestety, tym razem się Slowmanowi udało.
I update, nie będzie mnie dziś wieczorem, więc przekładamy Quake anal. Nie mam na czym grać…
@Private_dzban
Ue.
W takim razie gramy dzisiaj w L4D2 i Insurgency. Lub odwrotnie 🙂
@Beti
No niestety w weekendy przeważnie zamieniam PC na dom rodzinny, więc moje jakiekolwiek granie to jedna wielka niewiadoma 😉
@Beti
Ty projektujesz na mnie swoje fantazjowanie o penisie, którym jesteś zafascynowana ponieważ nie poradziłaś sobie we właściwy sposób z kompleksem Elektry przez co wciąż boisz się, że Ci ucięto w dzieciństwie penisa i dlatego łatwiej dogadujesz się z facetami, bo uważasz ich za wartościowszych niż siebie i inne dziewczyny, którym ucięto penisy.
Tak, to na pewno to 😀
@slowman
Już wiem w jakim szpitalu chciałeś odbywać praktyki.
@slowman
Damn straight soldier!
I to drugie też. W każdym razie tak słyszałem^^
@Beti
Też miałem sny o zombie. Fajne były, kozaczyłem w nich nieźle, ale najlepiej i tak wyglądało miasto, w którym sen się toczył.
A raz mi się śniło, że podziwiam zajebisty widok i kumpel ze snu komentuje, że świetna grafika i nic nie przycina.
@nicolai0
Mój był dosyć realistyczny. W sensie, że zombi zaskoczyło wszystkich. Nikt nie miał broni jak w grach. Kozaczenie polegało na spieprzaniu przed nimi (tu latanie). Zombi były inteligentne. Nie zabijały swoich ofiar, składowały je w Odrze, aby świeżynki mogły “dojść” do odpowiedniej formy. Najgorszy był moment, jak podczas uciekania wpadłam do fosy miejskiej….. a w niej milion ciał. Jak wpadłam wiedziałam, że nagle otworzą oczy i mnie zaatakują. I tak też się stało. Potem wiedziałam, że jestem jedną z nielicznych którzy ocaleli. Byłam dumna z siebie, że uciekłam z miasta (gdzieś na wieś trafiłam) i kiedy kładłam się na sianie, żeby w końcu odpocząć, zobaczyłam ugryzienie na ręce. Wtedy tylko pomyślałam “ja pierdole” i sen skończył się 😀
@Beti
Dobry scenariusz na jakąś miniaturę filmową:)
@nicolai0
Gdyby opisać sen dokładnie, to tak 🙂
Ten z oddziałem marines, z którym szłam na jakąś misję też był dobry. Dotarliśmy do lasu, było ciemno, ale księżyc w pełni oświetlał nam drogę. Dotarliśmy do jakiegoś domku. Coś w powietrzu wisiało. Nagle coś nas zaatakowało. Z domku wyszli ludzie, który po chwili zamienili się w Lycanów. Marines przekazał mnie im ,zaraz przed swoją śmiercią. Wtedy pojawił się czarny dym wyglądający jak peleryna czegoś złego. Zaczeliśmy uciekać. Była zacięta walka i żebym mogła przeżyć musieli zamienić mnie w Lycana. Przemianę dosyć dobrze pamiętam. Transformacja kości itp. Ale uczucie po przemianie bezcenne – ten power, szybkość poruszania, siła, szpony i wzrok 🙂
Myślę, że za dużo filmów oglądam 😀
Są metody na kontrolowanie snów, wymagają jednak specyficznych specyfików. Można jednak dość silnie wpływać na bodźce podprogowe (które z definicji są świadomie nierejestrowalne) i tym samym ukierunkowywać rozpoczęcie śnienia. Kontrola świadomości w śnieniu też jest do wyćwiczenia, nazywa się to świadomym snem.
@Stah-o
A o tym słyszałem, ponoć wystarczy sumiennie zaraz po obudzeniu konsekwentnie zapisywać sny – po jakimś czasie można świadomie kierunkować swoje śnienie.
@Stah-o
W liceum interesowałam się świadomym śnieniem. Tylko raz udało mi się mieć wpływ na to co mi się śni.
@Beti
To znaczy, że za mało “specyficznych specyfików” wtedy przyjmowałaś, a to był na to najlepszy czas 🙂 Teraz pozostała ci już tylko bardziej zdrowa ścieżka poznania – np. poprzez buddyzm i tantry jogi.
@Stah-o
Sugerujesz, że jestem stara?
@Beti
No weś siem. Po rozsądnych komentarzach wnioskuję, że liceum już za tobą 🙂
@Stah-o
😛
Bardzo lubię snowe evergreeny:
– sen o nagłym zorientowaniu się że stoim goli jak święty turecki w publicznym miejscu
– ustwicznie śni mi się, że muszę napisać końcowy egzamin z biologii w liceum. Budzę się zlany potem.
– Fakt niemożności efektywnego przysunięcia komuś we śnie (była nawet piosenka “punching in a dream” – bardzo fajna, polecam sprawdzić). Funny story bout that. Idę sobie krakowskim przejściem podziemnym obok dworca, mam torbę przerzuconą przez ramię, jak zawsze. W pewnym momencie czuję, że ktoś mi do tej torby zapuszcza żurawia, obracam się i widzę gościa, którego łapa już tkwi w tej torbie. Bez namysłu okręcam się i wsadziłem mu kopa fenomenalnego, kopa legendarnego, o którym mogliby śpiewać piosenki przy ognisku. Świat załomotał i się zawalił, budzę się we własnym łóżku, obok przerażona żona pyta się “co się dzieje? co się dzieje?” a fragment łóżka, w który przyładowałem odstaje na centymetr. Uspokoiłem małżonkę, poszła spać, a ja długo leżałem z otwartymi oczami. Beware of dreams. Chodzą słuchy, że na którymś zgrupowaniu adeptów sztuk walki, gdzie wszyscy spali w śpiworach na podłodze sali gimnastycznej, jedna z zawodniczek przez sen huknęła śpiącego obok zawodnika tak skutecznie, że złamała mu rękę. Ale nie wiem, prawda li to czy urban legend.
Plus, dwa filmy które najlepiej pokazują o co w tych snach chodzi, to:
– “Eternal Sunshine on spotless mind”
– “Science of sleep”.
Serdecznie polecam, bo osobiście temat śnienia jest mi bliskim.
@iHS
Ah te cholerne egzaminy, a w sumie to sprawdziany. Często powracają w snach. I przeważnie śnią mi się czasy liceum. Nigdy nie miałam problemów ze zdawaniem zaliczeń, wręcz przeciwnie. A śni mi się np. że pani z polskiego nie dopuszcza mnie do matury, bo nie przeczytałam lektury, której nawet w spisie nie było. Albo pan od fizyki wstawił mi baniaka, bo słyszał, że kosmici mnie odwiedzili i był o to zazdrosny, bo zawsze o tym marzył.
@Beti
Był zazdrosny bo zawsze marzył o tym by Cię odwiedzić?:P
@Beti
Fakt faktem przykry wyrzut, że nie dokończyłem studiów wraca w snach, a najlepsze, że w indeksie brak jednego podpisu ostatniego semestru seminarium magisterskiego…
@urt_sth
Ja w snach nie kończę nawet liceum ;D
Ja nie pamiętam swych snów.
Czasem zdaża mi się, że pamiętam, że coś mi się śniło i czuję, że mogę sobie przypomnieć – ale przypomniałem sobie może 2-3 razy w życiu.
A i mam sen – koszmar z dzieciństwa. Jak miałem wysoką gorączkę, to śniły mi się zderzające kulki metalowe – gdy się zderzyły w nieodpowiedni sposób miał być koniec świata. Do dziś potrafi mi się przyśnić jak mam wysoką gorączkę. Już tak nie straszy, ale tylko dlatego, że potrafię w nim manipulować czasem. Brr, aż mnie trzepie jak sobie przypomnę.
Snów zazwyczaj nie pamiętam ale czasami zdarza mi się “porażenie przysenne”… brrrr pierwszy raz był straszliwy, człowiek leży, ma haluny i pełny paraliż, dodaktowo śniło mi się przed tym że miałem wypadek samochodowy O.o
Teraz się przyzwyczaiłem ale dalej po odzyskaniu świadomości chwile zajmuje aby pojąć co się dzieje i się uspokoić.
Nie polecam
@Wyspa
Suplementuj magnez 😛
@Beti
Ale po co, mam bardzo zbilansowaną dietę: Kebaby, Chińczyk, Burgery i Pizza 😉
@Wyspa
#devslife
@aihS
A myślałbyś, że w kobiecym zawodzie lepiej się odżywiają.
@slowman
Hehe, ja co prawda nie koduję ale jestem po grafice (nie informatycznej, grafika i dizajn, takie prawie ASP ale nie z nastawieniem na sztukę a projektowanie), moja miła natomiast to pani inżynier, a za niedługo magister inżynier, także tego…
@Wyspa
Progerki nie gotują na rozgrzanych procesorach?
@slowman
Dunno, moja zajmuje się jakąś alchemią zwą to ponoć inżynierią materiałową, ale dla mnie to i tak czarna magia 😉
@Wyspa
Pewnie chodzi o coś z doborem ubrania. Ciesz się – może nawet będzie się ubierać szybciej niż Ty 😛
@Wyspa
Fajny kierunek, tak jak biotechnologia 🙂 Moja sis kończyła ją, więc trochę wiem o co w niej chodzi 😉
@Wyspa
Gorzka czekolada.
Dominium miało kiedyś pizzę czekoladową, ale już nie widzę, ciekawe dlaczego?
@furry
Taka pizzeria niedaleko Kopińskiej i Białobrzeskiej miała w ofercie pizze na słodko z bananami i czekoladą, no ale to było niecałe 20 lat temu.
@furry
http://img1.wikia.nocookie.net/__cb20130419002948/big-bang-vocaloid-cake-randomness/images/9/93/Tumblr_lmhttysC1p1qcjr06o1_500-1.gif
Czy też tak macie, że gry zabijają sny? Jeśli mam okres, że mogę więcej pograć, przestaję śnić, mam czarną dziurę. Gdy przestaję grać, sny wracają. Tylko czasem, jeśli gra jest bardzo intensywna, mam sny związane z grą, jakby mózg przerabiał dodatkowe informacje w “trybie bezczyności”. Miałem tak np. z Doomem i pierwszym Starcfaftem. Szukałem wpisu o tym na wiadomym blogu Olafa Szewczyka, ale nie znalazłem nic, co by wskazywało że stąd wziął nazwę bloga.
A moje sny, to haha, jeszcze inna sprawa, ja np. miewam sejwy, pamiętam coś w rodzaju świadomego snu, gdzie bardzo chciałem skończyć coś z poprzedniego i po paru dniach się udało. Miałem też spisane dwa sny, scenariusze na dwie naprawdę świetne książki lub filmy… Niestety nie wiem, gdzie plik leży, a teraz pamiętam już tylko mgliście fabułę. Było to kilka stron oskarowego materiału 🙁 Sytuacja jak z Tenacious D. https://www.youtube.com/watch?v=_lK4cX5xGiQ
EDIT: zaręczam, że to nie jest link do Last Christmas
@furry
Gry nie tylko nie zabijają mi snów, ale zdarzyło się parę razy, że gra mi się przyśniła.
@bosman_plama
AvP2 <3
@furry
Gry przeszkadzają zasnąć:
1. Bo nie kładziemy się spać
2. Jak już się położymy to jeszcze “gramy”
@urt_sth
Przeszkadzają zasnąć jak wszystko, co wywołuje silniejsze emocje przed snem.
@slowman
Właśnie nie o to mi chodzi, to o czym, piszesz miałem właśnie np. ze Starcraftem, gdy przerabiałem w głowie co i jak, szczególnie jak poległem na którejś misji i stwierdzałem, że pora spać. Mózg ostro pracował.
Ale pamiętam, że jak grałem w coś dłużej, przez kilka dni, nawet nie przed snem, ale wciągałem się w świat, fabułę, to “wyłączały” mi się marzenia senne zupełnie. Jakby gra zastępowała mi sny. Tak było we wszystkim co miało bardziej rozbudowaną fabułę, zwłaszcza cRPGach, Fallouty, Morrowind, KotOR, Deus Ex (stary i nowy), nawet Half Life.
@furry
Nie Tobie odpowiadałem, więc zrozumiałe, że co innego masz na myśli 🙂
Z tego, co pamiętam to każdy śni tylko niekoniecznie o tym pamięta. Poza tym w nauce świadomego śnienia jest ważne by zaraz po przebudzeniu spisywać sen, więc wtedy pewnie ma się lepszy dostęp do pamięci o tym, co się stałoprzez co jest możliwość opracowania i przerzucenia do pamięci długotrwałej czy wzmocnienia drogi odtworzenia informacji. Natomiast myśląc o machającej mieczem Bastili z rana byś się pozbawiał na to szansy.
Bardzo rzadko ale miewam deja vu.
W życiu łapie pewnie momenty, że juz wiem, że gdzieś je widziałem na ułamek sekundy przed wiem co sie wydarzy
I zawsze to są momenty, które wcześniej się przyśniły. Niestety nie mam wpływu na to co się przyśni.
@Yerz
Też mi się zdarza. Ten “zaraz, zaraz, już gdzieś to widziałem”.
@MusialemToPowiedziec
Błąd w Martixie.
@Beti
Raczej badsektory w mózgu 😉
@Wyspa
Nie znasz się. To przebłyski z poprzedniego życia 😛
@slowman
Ale poprzednie życie w tych samych realiach? W sensie że np. też w XXI wieku?
To już prędzej jakieś połączenia ze światem równoległym 🙂
@brum75
Ktoś powie coś podobnego do tego, co powiedział przy Tobie Spinoza i voila – deja vu.
Btw kto miewa jamais vu polegające na niepamiętaniu, że się coś widziało? 😛
@slowman
O ile dobrze pamiętam takim realnym wytłumaczeniem zjawiska jest własnie zapis zarejestrowanych wydarzeń w zlym miejscu w mózgu. Mogę trochę przeinaczyć ale coś mniej więcej na zasadzie zapisu we wspomnieniach (np własnie o snach), tym sposobem oglądając scenę jednocześnie mamy wrażenie że już to widzieliśmy (bo pomięta została pamięć krótkotrwała)
@Wyspa
Też mi się jakoś tak wydawało, ale przeczytałem przy okazji to: http://natemat.pl/59147,deja-vu-to-nie-pamiec-z-poprzedniego-zycia-to-zjawisko-psychologiczne-doswiadcza-go-67-proc i może nawet bardziej przekonujące, bo też nie bardzo pamiętam jak to miało wyglądać a tak jak piszesz to raczej być nie mogło, bo przy pominięciu pamięci krótkotrwałej nic nie byłoby zapisane w długotrwałej a tym bardziej przypomniane.
E: Mam niejasne wrażenie, że to wytłumaczenie z pamięcią krótkotrwałą było w jakimś filmie.
@slowman
bardzo możliwe specem nie jestem gdzieś przeczytałem/usłyszałem takie wytłumaczenie i wydawało się sensowne :). To o czym mówią w artykule brzmi nawet bardziej sensownie 🙂
@Yerz
Moja zona miala/ma? prorocze sny.
Wiadomo, ze mozna dowolny sen dopasowac dowolnie do dowolnego fragmentu rzeczywistosci przy odrobinie wyobrazni, ale ona czynila (nie wiem jak teraz – boje sie sprawdzac) to niemal bezblednie i generalnie z dokladnoscia +/- jednej nocy.
Pomine 2 przyklady (smierc znanych osob) i przytocze jeden ze sfery miedzyludzkiej:
Czasy wdzwanianego internetu, na GG w wolnej chwili odbylem dluzsza rozmowe z moja ulubiona (a jej “ulubiona”) kolezanka.
Nastepny dzien, poranek, buzi buzi – co sie stalo, czemu jestes smutna?
– mialam zly sen
– ? jaki ?
– znowu z nia rozmawiales
O kurde – 90% dokladnosci – 10% chybila bo nie snilo sie ze “klikalem”.
Generalnie nie musze sie obawiac sladow szminki na koszuli, wlosow na ubraniu, zagubionej prezerwatywy czy tez rozpoznania na miescie w sytuacji krepujacej – i tak wystarczy jeden sen i wszystko bedzie dla niej jasne
@Yerz
To proste – checkpoint.
Tak samo jak spoglądasz na zegarek ze wskazówkami i wydaje Ci się, że ta od sekund jakby się właśnie cofnęła – też checkpoint.
Mi się czasem śni że się przewracam i budzę sie natychmiast w odruchu zasłaniania rękoma twarzy 😀 podobno to jakiś odruch bezwarunkowy organizmu czy coś 😀
Latem budzę się wcześnie, to zimowy czas jest straszny, nie można mnie dobudzić i z łóżka wyciągnąć. Pomaga bardzo budzik w telefonie PO drugiej stronie pokoju 😀 trzeba wstać żeby wyłączyć to coś co przeszkadza spać 😀
@MHT
Pfff. Wstajesz, idziesz wyłączyć, wracasz do wyrka.
Mam tak od dawna 🙂
@brum75
Ja jestem tak leniwy, że jak telefon mam przy fotelu, to go wyłączam i siadam, a potem mi się już nie chce wracać do łóżka.
@slowman
No ale spanie w fotelu jest niezbyt wygodne.
@Mnisio
Jest problem z szyją po przebudzeniu, ale niejedną noc (i dzień) przespałem w fotelu. Zbyt wygodny.
@lemon
Ciesz się, że w wannie nie spałeś 😉 (chyba?)
@Beti
Zwykle niska temperatura wody budzi.
@urt_sth
Pustej wannie 😛
@brum75
Ja mam już całą kolejkę budzików w telefonie plus jeden w zegarku. Po kilku zaspaniach to mus, bo czasem budził mnie telefon z pracy, a ja żadnego alarmu nie pamiętałem, a musiałem przecież wstać, przejść cały pokój, wyłączyć i wrócić do wyrka. Mózg mi się uodparnia na rozmaite budziki i nie reaguje, muszę zmieniać co kilka tygodni.
Akurat dzisiaj kot chciał o 4 wyjść, więc musiałem do niego wstać co mnie kompletnie rozbudziło i po godzinie przewalania się w łóżku, gdy już już mnie chwytał sen moja 4-miesięczna córcia rozpoczęła swoje harce. I kolejna godzina w plecy. I może się nawet zdążyłem przed pobudką zdrzemnąć, sam już nie wiem. A wstać muszę, bo i do przedszkola trzeba i do pracy do której spóźniać się nie można… Zombie mode. :/
I to w imieniny.
Byłem na Interstellar. Emocjonalnie mnie zmiażdżyło. Fajnie.
@projan
Nie wiedziałem, że dzisiaj są imieniny Projana… wszystkiego najlepszego! 😉
@Probabilistyk
Akurat dzisiaj piąteczek, można flaszkę imieninową wypić 😀 Najlepszego Projan!
@Beti
przeczytałem “pączek”
@furry
Głodnemu pączek na myśli 😉
@Beti
Z różą…
@thesheep
mniam
@Beti
I czarną kawą, taką boską od Włocha…
Chomiki, pójdę normalnie do cukierni po pracy!
@thesheep
Damn, też bym poszła jakbym mogła… ;(
Ale kawy mogę się napić 😀
@Beti
Jak powiedziałam, tak zrobiłam 🙂 Po tej kawie pewnie przez cały weekend nie zasnę, diabelski tonapój, ale cudowny w smaku. 😀
@thesheep
Chomiki!?
@urt_sth
Owies papuguje, kserobojka jedna, chomiki chromolone no!
@aihS
Bardzo mi się spodobało, więc postanowiłam włączyć do słownika. Łap tu na pocieszenie :*
@Beti
No dziwne, zobaczyłem pączka a przegapiłem flaszkę.
@furry
źle z Tobą, idz do domu!
@Probabilistyk
po drodze wstępując po 0,75 l 😉
@Beti
Ale po co się rozdrabniać – 1,75l 🙂
@Beti
najlepszego z okazji imienin projanie, a wódek 0,75 to już ze świecą szukać
@Beti
Dzienkujem
@projan
Ha zapomniałem się pochwalić że też byłem i też że fajnie. W sumie dobrze że nie poszedłem do Imaxa, bo okazuze się, że efekty są w tym filmie sprawą drugorzędną (choć ładne).
Najlepsze, że w trakcie pomyślałem “ooo, Christian Bale nauczył się w końcu grać, a jak schudł to momentami nawet podobny do Mefju”. I potem jeszcze “ten dr Mann nawet trochę podobny do grubego Matta Damona”. Zdecydowanie powinienem coś czasem obejrzeć, może żonę zabrać do kina za jakieś pół roku?
I przypomniałem sobie w końcu, skąd kojarzę ten wiersz: z filmu “Dangerous Minds”, ja jebie, co człowiekowi czasem w głowie zostaje.
@furry
Pustka mroźnej planety w IMAXie wygląda na jeszcze większą, jak to w IMAXie.
@urt_sth
A fale większe. 🙂
Byłem w IMAXie. Dużo w filmie przestrzeni i lepiej ogląda się ją na czymś… bardziej przestrzennym. 🙂
@furry
O widzę że nie tylko mnie Bale przyszedł na myśl. Jak oglądałem trailer to pomyślałem, że to właśnie on i że z Bale’a i Nolana robi się taki tandem jak z Crowe’a i Scotta.
Nie wiem czy to notatka na spam bo w tagach nie ma więc spróbuje tak pokrętnie dojść do ciekawostki jaką dzisiaj znalazłem:
spanie -> sny -> krainy snów -> mitologia Lovecrafta -> przedwieczni -> Cthulhu -> sen na dnie morza ->
http://www.rp.pl/artykul/1130226,1159068-Zaglowiec-poznany-po-dzwonie.html
@Kiler
Poranne notatki zawsze są na spam:).
LOL, właśnie przeczytałem, że w grudniu TVP zdejmuje z ramówki “Modę na sukces”… telewizja już nigdy nie będzie taka sama źródło
@Probabilistyk
NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE…
@bosman_plama
Koniec tego dobrego. Już nie będziesz mógł ściągać nowych intryg do do swoich światowych pokoi.
@Probabilistyk
Zdejmują, bo za drogo, a ja głupi pomyślałem, że się skończyła, tylko TVP dopiero teraz zaczęła się orientować co i jak
@Private_dzban
W USA ponoć jeszcze kręcą nowe odcinki… pewnie im pierwsze pokolenie aktorów dawno wymarło 😛
@Probabilistyk
W USA jest ponad 1,5 tysiąca odcinków do przodu. To my tyle lat w tyle byliśmy 😉
@Probabilistyk
No cóż. W podstawówce coś tam oglądałam z rodzicami. I po kilkunastoletniej przerwie przypadkiem zobaczyłam urywek też u rodziców i jak pamiętam ostatnią scenę z dzieciństwa, tak teraz miałam wrażenie, że oglądam kontynuację tamtego odcinka 😀
kurwa… a gdyby tak we śnie się wziąć i umrzeć (w sensie nie w czasie drzemki ale i też ale w świecie snu!) i zrobić z tego następny odcinek z archiwum x ?!